Stanowisko niemieckiego rządu nie uległo zmianie, sprawa reparacji została zamknięta – stwierdził rzecznik niemieckiego MSZ w Berlinie. – Polska już dawno, bo w 1953 r., zrzekła się dalszych reparacji i kilkakrotnie potwierdzała to zrzeczenie. To podstawa obowiązującego obecnie porządku europejskiego. Niemcy ponoszą odpowiedzialność polityczną i moralną za II wojnę światową – dodał rzecznik.
Polska zamierza wystąpić o reparacje wojenne
Temat reparacji wojennych powrócił do dyskursu publicznego w czwartek 1 września. W 83. rocznicę wybuchu II wojny światowej prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński zapowiedział, że Polska wystąpi o odszkodowanie za szkody poczynione przez nazistowskie Niemcy.
O takie sprawy trzeba walczyć, czasem przez wiele lat. My nie obiecujemy, że będzie szybki sukces. My tylko mówimy, że jest polskim obowiązkiem, jest likwidacją pewnego braku, pewnej luki w naszej działalności jako suwerennego państwa to, że w końcu zgłaszamy coś, co powinno być zgłoszone dawno – stwierdził prezes PiS.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
1 września również politycy państwowi i działacze rządzącej większości przedstawili raport dotyczący reparacji. Zgodnie z przedstawionymi wyliczeniami suma polskich strat to ponad 6 bilionów 200 miliardów zł.
Politycy PiS: o pieniądze będzie trudno
Do kwestii raportu odniósł się też wiceminister polskiego MSZ Piotr Wawrzyk. Podkreślił, że resort spraw zagranicznych nie jest właścicielem raportu, a sam dokument będzie ledwie "podstawą do bardziej oficjalnych działań". Zapewnił zarazem, że polska dyplomacja podejmie odpowiednie działania w kwestii reparacji, choć otrzymanie całej podanej kwoty od Niemiec "to na pewno nie jest to kwestia kilku lat".
Tego rodzaju zobowiązania między państwami regulowane są rokrocznie, nazwijmy to w ratach, więc kwestią jest, kiedy będzie ten pierwszy rok wypłaty reparacji. Natomiast trudno się spodziewać, żeby wypłata całej kwoty nastąpiła w rok, dwa czy pięć - powiedział Piotr Wawrzyk.