Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Damian Słomski
|

Prezes Glapiński nie zgodzi się na przyjęcie euro. Szef NBP mówi, że to cel Niemców

295
Podziel się:

- W Polsce euro nie zostanie wprowadzone, dopóki jestem prezesem NBP - jasno deklaruje Adam Glapiński. Dopuszcza taką możliwość, ale dopiero za 20 lat. Przyznaje, że dopiero wtedy będziemy w stanie dorównać rozwojem gospodarczym do Niemiec. Sugeruje, że z przyjęcia euro w Polsce cieszyliby się głównie nasi zachodni sąsiedzi.

Prezes Glapiński nie zgodzi się na przyjęcie euro. Szef NBP mówi, że to cel Niemców
Prezes NBP Adam Glapiński nie chce szybko przyjąć waluty euro w Polsce (Flickr, Narodowy Bank Polski)

- Na świecie mówi się o cudzie gospodarczym w Polsce - podkreśla kolejny raz szef NBP Adam Glapiński. Tym razem w obszernym wywiadzie, który ukazał się w "Gazecie Polskiej".

Jednym z poruszonych w rozmowie wątków był temat wprowadzenia w Polsce waluty euro. Przypomnijmy, że nasz kraj zobowiązał się do tego w momencie wejścia do Unii Europejskiej. Prezes Glapiński jednak wyraźnie sprzeciwia się temu. A przynajmniej chciałby maksymalnie mocno odłożyć to w czasie.

- W Polsce euro nie zostanie wprowadzone, dopóki jestem prezesem NBP - jasno deklaruje Glapiński.

Zobacz także: Czy tarcza antyinflacyjna to dobry pomysł? „To może wywołać odwrotny efekt. Inflacja poza kontrolą”

- Są w naszym kraju różne siły, które chciałyby skończyć ze złotym i wprowadzić euro w sposób przyspieszony, z pominięciem różnych procedur. Wiemy, że Niemcy już chcą budować państwo europejskie o charakterze federacyjnym. Zatem wciągnięcie Polski do strefy euro to pierwszoplanowy cel - dodaje.

Przyznaje, że nie jest zwolennikiem wprowadzenia euro przedwcześnie. Zaznacza, że można zacząć o tym dyskutować, kiedy poziom gospodarczy w Polsce będzie porównywalny z Niemcami. I zaraz dodaje, że mogłoby się tak stać "za jakieś 20 lat".

Euro to mniejsze znaczenie NBP

Właśnie kwestia euro jest zdaniem prezesa NBP jednym z głównych powodów ataków na jego osobę.

Adam Glapiński zdaje sobie sprawę z tego, że przyjęcie euro oznaczałoby też oddanie dużej części władzy w odniesieniu do polityki pieniężnej do Europejskiego Banku Centralnego (EBC). Wtedy rola NBP i samego prezesa znacząco zmalałaby.

W wywiadzie bardzo mocno podkreśla też niezależność NBP, co wiele środowisk nieprzychylnych obecnemu obozowi rządzącemu podważa.

- Są środowiska, które negują legalność działania polskich instytucji, mówią o "narodowym banku pisowskim", niepolskim. Żaden szanujący się kraj i społeczeństwo nie mogą pozwolić sobie na obniżenie autorytetu banku centralnego. Prawda jest taka, że w NBP działamy i podejmujemy ekonomiczne decyzje apolitycznie. Premier nie sugeruje mi kierunków działań. Mam swobodę decyzji, co wiąże się również z odpowiedzialnością za te decyzje - podkreśla Glapiński.

Polacy stają po stronie prezesa NBP

To nie pierwszy raz, gdy Adam Glapiński mówi wyraźne "nie" dla euro w Polsce. Można nawet powiedzieć, że trochę złagodził ton, bo jeszcze w połowie tego roku w wywiadzie dla "Gazety Bankowej" mówił, iż złotego trzeba utrzymać "na zawsze".

Ten pogląd potwierdza też większość Polaków. W badaniu zleconym kilka miesięcy temu przez money.pl wyszło, że co czwarty Polak (25,2 proc.) uważa, że Polska powinna przyjąć unijną walutę. Z kolei nieco ponad połowa (53 proc.) jest przeciwnego zdania.

Około 17,5 proc. obywateli nie ma zdania na ten temat, a dla 4,4 proc. ta sprawa jest obojętna.

Co ciekawe, najwięcej zwolenników wstąpienia do Eurolandu jest wśród Polaków mających 60 i więcej lat - 34,4 proc. Z kolei najwięcej przeciwników jest w gronie osób w wieku 30-39 lat - 60,5 proc.

Patrząc na preferencje wyborcze, więcej zwolenników niż przeciwników przyjęcia euro jest wśród wyborców Koalicji Obywatelskiej (40,3 proc. to zwolennicy, 38,6 proc. - przeciwnicy) oraz Lewicy (43,5 i 35,2 proc.). Natomiast najmniejsze poparcie dla euro deklarują wyborcy Konfederacji (na tak jest 13,9 proc., na nie - 79 proc.) oraz Prawa i Sprawiedliwości (15,1 i 74,2 proc.).

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
pieniądze
euro
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(295)
WYRÓŻNIONE
Zibi
3 lata temu
A żartowniś z tego gościa. Na razie próbujemy podobno autko elektryczne wyprodukować, już miało jeździć chyba 100 tys. tylko że na działce pod fabrykę jeszcze drzewa szumią. Może za 20 lat..., Pytanie jeszcze o Bumar Łabędy, bo podobno upada, a miały być polskie czołgi. I Stomil Poznań też już w upadku. A jeszcze Ostrołęka do likwidacji; stocznia Szczecin. Śmigłowce polskie od Pana Antoniego; CPK to już podobno pas startowy betonują ( taki żarcik w stylu Glapy). Ostatnia polska łódź podwodna na złomowanie? A korwety chyba 3 już miały pływać. Tak, tak, gonimy Niemców, tylko że na piechotę. Już się dawno tak nie ubawiłem. Aha, jeszcze mamy cud gospodarczy wg prof. Glapy:: 8% inflacji a 5% wzrostu PKB. To jest faktycznie cud, że Polacy jeszcze się nie wkurzyli. Chociaż PiSowcy z innej perspektywy patrzą, im gotówka w portfelach i na kontach rośnie, więc mogą mówić że to cud, samo im przybywa. Serdeczne pozdrowienia Polacy. Oby przyszły rok przyniósł wam poprawę postrzegania prawdy i jasności umysłu.
asdfasfdfd
3 lata temu
Bo euro oznacza koniec drukowania?
Placek
3 lata temu
Tja, a Niemce będą stać 20lat i patrzeć jak ich gonimy ;)
NAJNOWSZE KOMENTARZE (295)
Neutralny
3 lata temu
Za 20 lat dogonimy ?To Niemcy będą się cofać w rozwoju na żądanie Glapinskiego hahaha Tworki ,lub Warta
Przemek
3 lata temu
Jak dla mnie glapiski może wprowadzić stalowe grzywny ,zamiast złotego .Prawie to samo.lub muszelki.Kazdy będzie chodził do sklepu z worem żelaza
Wuja swój
3 lata temu
Glapinski ty i Popiel niedługo już Zabawicie ,więc to już nie będzie twój problem
Loki
3 lata temu
Euro pokazałoby jakimi dziadami są Polacy. Wg Harrego Pottera z MF zarobek 4000 zł miesięcznie to klasa średnia, pfff.
Andi
3 lata temu
Żeby wprowadzić Euro trzeba spełnić określone kryteria. Gapiński nie musi mataczyć. Polska pod rządami nieudaczników, mocno cofnęła się w stosunku do rozwiniętych krajów.
...
Następna strona