"Piszę to przede wszystkim jako ojciec: szanowna firmo od wódy w saszetkach, to co robicie to zło w czystej postaci. Ja w tej sprawie nie odpuszczę też jako poseł" - oświadczył w poniedziałek marszałek Sejmu Szymon Hołownia, odnosząc się do informacji, że na półki sklepowe trafił nowy produkt - alkohole w saszetkach. - Wstyd. Wstyd. Wstyd - dodał Hołownia.
Przypomnijmy, że o tubkach z alkoholem, których opakowania przypominają musy informowały w ostatnim czasie media. Senatorka Anna Górska z Lewicy zwróciła się już do UOKiK-u o przeprowadzenie kontroli w tej sprawie. Jej zdaniem produkt, który jest sprzedawany w opakowaniach przypominających produkty dla dzieci, może wpływać na zwiększenie konsumpcji alkoholu wśród osób nieletnich.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wódka w saszetkach i musy owocowe
W jednym ze sklepów saszetki alkoholowe "Voodoo Monkey" umieszczono w kartonach po musach owocowych Tymbarku, co widać na zdjęciu opublikowanym w sieci przez Krzysztofa Daukszewicza, radnego warszawskiego Ursusa.
Adwokat Piotr Leonarski napisał na platformie X do prezesa Maspeksu Krzysztofa Pawińskiego, że "ktoś wam (producentowi Tymbarka - przyp. red.) robi krzywdę".
Marka Tymbark i Grupa Maspex nie mają nic wspólnego z tym produktem - odpowiedziała Dorota Liszka, rzeczniczka prasowa Maspeksu.
"Buntownik w świecie alkoholi"
Alko-tubki mają od 100 do 200 ml. Są to m.in. likiery brzoskwiniowe, ananasowe oraz mango. Nie brakuje też saszetek z wódką, które kosztują od 8,99 do 9,99 zł. Za tym produktem stoi inna firma - OLV, producent musów owocowych.
Voodoo Monkey należy do spółki akcyjnej OLV. O ironio, jej najpopularniejszym produktem są zdrowe musy Owolovo skierowane do dzieci i młodzieży - informuje "Gazeta Wyborcza".
"GW" dodaje, że OLV ma swoją siedzibę we wsi Morszków w powiecie sokołowskim na Mazowszu.
Sam producent alko-tubek podkreśla na stronie internetowej, że "Voodoo Monkey to nie tylko marka, to prawdziwy buntownik w świecie alkoholi".
"Jesteśmy pionierami, którzy zmienili sposób, w jaki doświadczasz alkoholu, oferując go w odważnie zaprojektowanych tubach. Nasz nieszablonowy design z charakterystyczną małpką voodoo na opakowaniu odzwierciedla naszą filozofię - bawimy się konwencjami i nie boimy się eksperymentować. W Voodoo Monkey każdy szczegół ma swoje znaczenie - od unikalnych smaków po opakowanie. Stojąc na przecięciu sztuki, designu i innowacji w branży alkoholowej, Voodoo Monkey to synonim najlepszej jakości, kreatywności i odwagi" - czytamy na stronie producenta.
Małpki w butelkach i saszetkach
Sama nazwa Voodoo Monkey prawdopodobnie nawiązuje do "małpek" - czyli butelek z alkoholem o pojemności 100 i 200 ml, które "zalewają polskie miasta" - jak mówił latem minister finansów Andrzej Domański.
Minister podjął temat w sierpniu. Mówił, że "małpki" kupowane są przede wszystkim rano i jest to "negatywne zjawisko", które "budzi niepokój" także resortu zdrowia. Dlatego rząd myśli nad wprowadzeniem opłaty małpkowej.
Z tym rozwiązaniem zgadza się większość Polaków - wynika z sondażu IBRiS, który w wakacje przeprowadzono dla Radia Zet. 57 proc. badanych pozytywnie oceniało pomysł podniesienia cen małpek. Przeciwnych było 34,4 proc. respondentów.