Jak podaje portal oko.press, prokuratura szykuje akt oskarżenia przeciwko Przemysławowi W. Ma on być gotowy na początku przyszłego roku i będzie efektem trwającego ponad 2,5 roku śledztwa. Według informacji portalu śledczy sformułowali już sześć zarzutów.
W., który miał już sprawę karną w związku z bójką z policjantami, tym razem jest podejrzany o przywłaszczenie 130 tys. zł z Fundacji Wolność i Nadzieja. Był jej prezesem, a siedzibą tej organizacji był dom polityka.
Fundacja miała zajmować się sprowadzaniem Polaków żyjących na emigracji z powrotem do kraju. Jak podaje oko.press, przechodziła przez nią część pieniędzy, jakie partia Korwin dostała w ramach subwencji za to, że otarła się o próg wyborczy w wyborach w 2015 roku.
Według doniesień "Faktu" z 2017 roku Przemysław W. traktował pieniądze fundacji jak własne. Płacił nimi m.in. za wyjazd rodziny do SPA na Helu, markowe ubrania, rachunki w restauracjach, taksówki i elektroniczne gadżety. Miał też wypłacać z kasy fundacji duże kwoty pieniędzy.
Tyle dziennikarze. Śledczy szacują zaś, że W. przywłaszczył w sumie nawet 130 tys. zł. - Wyrobił sobie kartę kredytową fundacji i zaczął bez żadnej kontroli wydawać pieniądze z jej kont - podał w prokuraturze jeden ze świadków. Według prokuratury zorganizował też za pieniądze z tej karty imprezę urodzinową w restauracji.
Czytaj też: PFN opłaca podróże Jannigera. Były współpracownik Macierewicza próbował zablokować tekst
Sam polityk tłumaczył zaś śledczym, że to żadne urodziny, a impreza fundacji. Nie wiadomo też, co się stało z 50 tys. zł, należącymi do fundacji, które powinny być w sejfie w domu W., ale ich tam nie ma.
W., proszony przez oko.press o komentarz, twierdzi, że na razie nie będzie się tłumaczył. Czeka do zakończenia postępowania.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl