Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Artur Nawrocki
|

Dolar, euro, frank. Wszystko pójdzie mocno w górę

0
Podziel się:

Zobacz prognozę walutową Money.pl na najbliższe półrocze.

Dolar, euro, frank. Wszystko pójdzie mocno w górę
(PAP/EPA)

Makler papierów wartościowych z uprawnieniami do doradztwa inwestycyjnego. Zwolennik łączenia analizy fundamentalnej i technicznej.

Fatalna sytuacja w globalnej gospodarce oraz zbliżające się wybory w Grecji będą windować kursy walut do poziomów najwyższych od lat. Amerykański dolar może sięgnąć nawet 3,80 złotego, natomiast euro może przebić granicę 4,50 złotego. Banki centralne jednak sprawią, że potem będzie tylko lepiej.

Maj był fatalnym miesiącem dla notowań polskiej waluty. Dolar, euro oraz frank szwajcarski gwałtownie umocniły się w stosunku do złotego. Główne europejskie waluty są droższe około o 5 procent, co przekłada się na wzrost kursu o blisko 20 groszy. Zdecydowanie więcej trzeba zapłacić za amerykańskiego dolara. Na początku czerwca jest już ponad 11 procent droższy niż w czasie majówki.

Sytuacja w Polsce nie jest czynnikiem, który brany jest pod uwagę. Agencje ratingowe wypowiadające się o naszej gospodarce i finansach publicznych w bardzo pozytywnym tonie nie znajdują posłuchu. Teraz rynkami rządzą emocje oraz informacje napływające ze strefy euro. W maju nastąpił wysyp fatalnych danych, których nawet skrajni optymiści nie byli w stanie zignorować.

Zwycięstwo we Francji socjalisty Francois Hollande'a, brak rządu oraz niespodziewanie duże poparcie dla populistycznych partii w Grecji, fatalne dane makroekonomiczne oraz problemy hiszpańskiego sektora bankowego - to dla inwestorów było za dużo. Kierunkiem ucieczki był dolar oraz amerykańskie i niemieckie papiery dłużne. Niemieckie obligacje były najdroższe w historii, a ich średnia rentowność sięgnęła 1,17 procenta w skali roku.

W krótkiej perspektywie rynkami walutowymi będą kierować spekulacje na temat wyników wyborów w Grecji oraz potencjalnego mechanizmu wyjścia Aten ze strefy euro. Tradycyjnie inwestorzy będą bacznie obserwować wystąpienia publiczne szefów banków centralnych. Załamanie na rynkach finansowych oraz mocny dolar sprawiają jednak, że potencjalne interwencje oraz agresywne działania władz monetarnych są dużo bardziej prawdopodobne.

Prognoza Money.pl dla najważniejszych walut
waluta 1 miesiąc 3 miesiące 6 miesięcy
dolar 3,8 3,7 3,1
euro 4,5 4,5 4,1
frank szwajcarski 3,7 3,7 3,4

źródło: Money.pl

Choć niepewność związana z Grecją jest ogromna i potęgowana brakiem sondaży przez dwa tygodnie przed wyborami, to najważniejszym czynnikiem pozostają słowa Mario Draghiego, szefa Europejskiego Banku Centralnego i Bena Bernanke, stojącego na czele amerykańskiego Fed. Ten drugi może zaskoczyć już za dwa dni, gdyż sytuacja wręcz woła o ogłoszenie kolejnego etapu wykupu obligacji (QE3). W ostatnim tygodniu rynek zalały mizerne dane z amerykańskiej gospodarki, natomiast dolar wciąż jest bardzo drogi.

Wpompowanie pieniędzy w amerykańską gospodarkę powinno pobudzić rynki akcji i surowców, natomiast mocny dolar złagodzi presję inflacyjną, spowodowaną większą ilością pieniądza w obiegu. Choć Europejski Bank Centralny nie ma tak dużej władzy jak Fed, to z dużą dozą prawdopodobieństwa można przypuszczać, że wesprze rynki przynajmniej poprzez zredukowanie stóp procentowych.

Potencjalne działania Fed i EBC sprawiają, że kształtuje nam się dosyć klarowny scenariusz. Niepewność związana z wyborami w Grecji i przyszłością strefy euro wraz globalnym spowolnieniem w gospodarce będą dalej wpływać niekorzystnie na kurs złotego. Impas mogą przerwać jedynie banki centralne. Nie należy liczyć tutaj na Narodowy Bank Polski i Bank Gospodarstwa Krajowego, które będą raczej zaznaczać swoją obecność na rynku niż realnie interweniować.

Dzieje się tak, gdyż do końca roku zostało jeszcze sporo czasu. To daje polskim finansom publicznym duży margines bezpieczeństwa na to, że kolejny raz utrzymamy dług publiczny poniżej konstytucyjnego progu 55-procent. Do tego czasu słaby złoty będzie korzystnie wpływał na konkurencyjność naszej gospodarki oraz wzmacniał pozycję polskich eksporterów.

Polskie władze monetarne, nawet gdyby chciały zatrzymać kursy walut, to są zbyt słabe. Mają w posiadaniu za małe fundusze, gdyż około 100 miliardów euro, to zdecydowanie za mało by powstrzymać rynek przed wyprzedażą złotego.

Odwrócić tendencje na rynku walutowym mogą jedynie największe instytucje na świecie. Pozostaje pytanie o to, kiedy mogą tego dokonać. Pierwszą okazją jest wystąpienie publiczne Bena Bernanke w najbliższy czwartek po południu. Wydaje się jednak, że szef Fed potrzyma w niepewności rynki jeszcze przez jakiś czas nie podając żadnych konkretów.

Dlaczego nic nie zrobi jeszcze teraz? Gdyż to dopiero początek rynkowej paniki w Stanach Zjednoczonych, wskaźniki makroekonomiczne tylko w ostatnim czasie mocno rozczarowały a dolar choć mocny, to jeszcze nie szkodzi mocno amerykańskiej gospodarce. Jeśli jednak nastroje będą nadal się pogarszać, to przy następnej okazji Ben Bernanke wpompuje pieniądze w stojącą nad przepaścią gospodarkę. To będzie sygnał na kupno zdecydowanie niedowartościowanego złotego.

Należy pamiętać, że złoty daleko jest od kursu równowagi. Polska gospodarka, a w szczególności nasze finanse publiczne mają się stosunkowo dobrze i w przyszłości będzie to procentować. Rynkami teraz rządzą emocje, a spekulanci podchodzą do inwestycji w sposób zero-jedynkowy oceniając wszystkie waluty egzotyczne (w tym złotego) w ten sam - negatywny - sposób. Trzeba przetrwać ten okres.

Czytaj więcej Komentarzy walutowych w Money.pl
Hiszpania i Ben Bernanke tematami tego tygodnia Piątkowe słabe dane z amerykańskiej gospodarki (zwłaszcza te z rynku pracy) doprowadziły do dynamicznych wzrostów na eurodolarze.
Dolar najdroższy od 4 miesięcy. Przyczyna? Kurs dolara wystrzelił do 3,5232 zł z 3,4848 zł i był najwyższy od stycznia br. Złoty traci też do euro, za które trzeba dziś zapłacić ponad 4,38 zł.
Euro mocno w dół. Co za tym stoi? Początek wczorajszej sesji amerykańskiej przyniósł dynamiczny spadek notowań eurodolara.
waluty
giełda
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)