WIELKA BRYTANIA / BREXIT: Opozycyjna Partia Pracy będzie dążyć do tego, aby w przyszłym tygodniu parlament przegłosował poprawkę wymuszającą na rządzie May konieczność zgłoszenia wniosku o wydłużenie procesu Brexitu na bazie Art. 50 TL, ewentualnie (gdyby Bruksela stawiała warunki) podjęcia innych działań mających na celu uniknięcie scenariusza „bezumownego” Brexitu - stwierdził dzisiaj rano John McDonnell (postać numer dwa u laburzystów). Dodał, że liczy na poparcie wniosku przez część posłów Partii Konserwatywnej.
USA / CHINY / NEGOCJACJE HANDLOWE: Szef doradców gospodarczych Trumpa, Larry Kudlow zaprzeczył spekulacjom, jakoby USA odwołały zaplanowane na przyszły tydzień negocjacje ze stroną chińską (30-31 stycznia). Dodał też, że pozostaje optymistą, co do ich wyniku. Wcześniej gazeta Financial Times spekulowała, że Amerykanie są rozczarowani postawą Chińczyków, którzy nie są zbytnio zainteresowani rozwijaniem tematu dotyczącego kradzieży technologii.
NOWA ZELANDIA / DANE: Kwartalny odczyt inflacji CPI nie wypadł nieco lepiej od oczekiwań, które były ustawione nisko. W ujęciu rocznym dynamika pozostała na poziomie 1,9 proc. r/r (szacowano jej cofnięcie do 1,8 proc. r/r), a kwartalnie odnotowano wzrost o 0,1 proc. (oczekiwano 0,0 proc.). Inflacja bazowa pozostała na poziomie 1,7 proc. r/r. Ryzyko obniżki stóp procentowych przez RBNZ w tym roku spadło do 20 proc. z 50 proc.
JAPONIA/ BANK CENTRALNY/ DANE: Na zakończonym dzisiaj rano posiedzeniu BOJ nie zmienił parametrów polityki pieniężnej - co było powszechnie oczekiwane. Obniżono jednak projekcje inflacji na najbliższe trzy lata, ale za to w nieznacznie górę poszły oczekiwania, co do wzrostu PKB, chociaż dopiero od przyszłego roku fiskalnego (2019/2020). Dzisiaj opublikowane zostały też dane nt. bilansu handlowego za grudzień. Deficyt okazał się wyższy od oczekiwań i wyniósł 55,3 mld JPY przy pogorszeniu się detali (eksport spadł o 3,8 proc. r/r, a import wyhamował do 1,9 proc. r/r). W dużej mierze jest to wina spadku eksportu do Chin.
Opinia: W opublikowanym w poniedziałek wieczorem raporcie eksperci Międzynarodowego Funduszu Walutowego słusznie zauważyli, że ryzyko dalszej destabilizacji globalnej gospodarki jest duże, jeżeli podejmowane próby złagodzenia napięć w kluczowych obszarach, okażą się nieudane. Ten raport wraz z gorszymi projekcjami makro był przedmiotem „reakcji” rynków wczoraj, co też było opisywane we wczorajszym raporcie.
Czemu do tego powracam? Bo wieczorem pojawiły się spekulacje, jakoby Amerykanie odwołali zaplanowane na koniec stycznia rozmowy z chińską delegacją w Waszyngtonie. To zostało później szybko zdementowane i powtórzono dyplomatyczną formułkę, że USA pozostają optymistycznie nastawione, co do szans na wypracowanie sensownego konsensusu w temacie wzajemnych stosunków gospodarczych, ale nie jest żadną tajemnicą, że nie ma tu „złotego środka”.
Można tylko spekulować na jakie ustępstwa zdecydują się pójść Chińczycy, a na jakie Amerykanie. Zestawmy też kilka faktów z ostatnich dni - mamy „nagonkę” na chińskie firmy telekomunikacyjne, mamy też „przecieki” od jednego z głównych negocjatorów po stronie amerykańskiej, szefa USTR (Lighthizera), że postępy w kluczowych sprawach związanych z ochroną własności intelektualnej, czy też wspieraniem chińskich firm przez państwo, posuwają się „wolno”.
Mamy też spekulacje, jakoby USA miały odrzucić chińską ofertę masowych zakupów amerykańskich produktów (za ponad 1 bln USD w ciągu kilku lat), co mogłoby istotnie ograniczyć nierównowagę w handlu. To sygnał, że w tym konflikcie nie chodzi o „cyfry”, tylko o coś znacznie poważniejszego i nie jest to żadnym zaskoczeniem. USA chcą zrobić wszystko, aby ograniczyć chińską potęgę gospodarczą i zmniejszyć prawdopodobieństwo scenariusza jej globalnej dominacji w ciągu najbliższych kilkunastu lat.
W ten sposób powracamy do postawionego już pytania - rozmowy w przyszłym tygodniu (które mają być ostatnie) pokażą, kto może pójść na jakie ustępstwa. Bo obie potęgi nie są jeszcze gotowe na gospodarczy i polityczny konflikt na pełną skalę. Wynegocjowane porozumienie będzie, zatem i tak „teoretyczne” oraz „tymczasowe” - jeżeli do tego w ogóle dojdzie. Ale to rynkom finansowym powinno wystarczyć. Kluczowe będzie to, aby uciąć spekulacje, że na miesiąc przed zakończeniem rozejmu handlowego (1 marca) nie widać sygnałów porozumienia pomiędzy obiema stronami, co byłoby fatalnym sygnałem dla rynków finansowych na początek lutego.
Amerykańsko-chińska niepewność powoduje jednak, że inwestorzy będą w najbliższych dniach ostrożniejsi i nadal będą unikać nadmiernego ryzyka. W środę dolar zachowuje się jednak mieszanie, co wpisuje się w zaprezentowany wczoraj scenariusz możliwej, płytkiej korekty USD na głównych crossach. Od wczorajszego wieczora amerykański dolar najgorzej radzi sobie w relacji z dolarem nowozelandzkim (inflacja CPI nie wypadła nazbyt źle i obniżyły się ryzyka związane z cięciem stóp przez RBNZ w tym roku), ale w horyzoncie dwóch dni, to największym wygranym jest brytyjski funt. Wczoraj rano zwracałem uwagę, że mamy szanse na powrót GBPUSD w okolice 1,30, gdyż rynek będzie dyskontować potencjalny „plan C”, w sytuacji, kiedy zamiast „planu B”, szefowa rządu zaprezentowała w poniedziałek po południu wersję „A plus”. Innymi słowy rosną szanse na to, że w przyszłym tygodniu Izba Gmin zajmie się głosowaniem nad poprawką wymuszającą na rządzie działania zmierzające do uniknięcia „bezumownego” Brexitu.
Spójrzmy na chwilę na wykresy. Odreagowanie NZDUSD jest większe, niż można było tego oczekiwać. Wskazania płynące z dziennych wykresów dobrze jednak nie wyglądają, a niepewność wokół losów amerykańsko-chińskich negocjacji w przyszłym tygodniu, może robić swoje. Widoczne na dziennym układzie pasmo oporu 0,6770-0,6830 nie powinno zostać naruszone, a rynek może kontynuować korektę spadkową w stronę dolnego ograniczenia szerokiego kanału spadkowego przy 0,6630 (w perspektywie kilkunastu dni).
Notowania GBPUSD powróciły w okolice maksimów z zeszłego tygodnia przy 1,30. Teoretycznie rynek chce rozgrywać scenariusz odroczenia Brexitu, co powodowałoby, że funt może być obecnie niedowartościowany. Polityczne przepychanki cechują się jednak tym, że towarzyszą im różne zwroty sytuacji. Do poparcia swojego wniosku wymuszającego na rządzie May stosowne działania w kontaktach z Unią Europejską, laburzyści będą potrzebować części głosów Partii Konserwatywnej, oraz jej irlandzkiego koalicjanta (DUP). Inaczej sytuacja może wyglądać podobnie, jak w przypadku głosowania nad wotum zaufania wobec rządu premier May z 16 stycznia.
Kluczowe pytanie, które warto teraz postawić brzmi - czy May ma pełną kontrolę nad własną partią niezależnie od tego, że nie potrafi przedstawić jej satysfakcjonującego scenariusza Brexitu? Reasumując, to co powyższe - być może w krótkim okresie warto będzie zachować ostrożność mimo sygnałów wybijania górą bariery 1,30. W przypadku cofnięcia się notowań GBPUSD, kluczowa będzie strefa 1,2930-55.
Ciekawy układ mamy na EURUSD, gdzie jeszcze wczoraj po południu doszło do przetestowania rejonu dolnego ograniczenia szerokiego kanału wzrostowego przy 1,1335-40. Teoretycznie, zatem zasięg ruchu z ostatnich prawie 2 tygodni został zrealizowany. Popyt będzie jednak czekać na wyniki jutrzejszego posiedzenia ECB i sygnałów od Mario Draghiego podczas konferencji prasowej. W tym miejscu warto jednak powtórzyć wczorajszy wpis:
Rynek obawia się, że Draghi podobnie jak zrobił to ostatnio w Parlamencie Europejskim, uderzy w „pesymistyczne tony” redukując oczekiwania na zmiany w polityce monetarnej. Tylko, czy to nie zostało już zrobione (jak wyżej?). Wydaje się, że jeżeli ECB nie zasygnalizuje w czwartek jakichś konkretnych działań w temacie TLTRO (tanich pożyczek dla banków), to euro może odbić po ostatniej przecenie. Ruch ten będzie tłumaczony tym, że ECB nie jest na tyle „pesymistyczny”, jaki mógłby być…
Technicznie EURUSD jest już blisko wsparć przy 1,1335-40 (dolne ograniczenie kanału wzrostowego), które raczej nie powinno zostać złamane. Tak może się ewentualnie stać w przyszłym tygodniu, jeżeli okazało by się, że amerykańsko-chińskie rozmowy handlowe w dnach 30-31 stycznia nie przyniosłyby konkretów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl