Rosja wstrzymała dostawy gazu do Polski w ramach kontraktu jamalskiego - poinformowały niezależnie od siebie Onet.pl i Radio Zet. Po godzinie 19 informację tę potwierdził PGNiG. Wcześniej rzeczniczka Gaz-Systemu Iwona Dominiak w rozmowie z money.pl ograniczyła się do stwierdzenia, że obecnie krajowa sieć przesyłowa funkcjonuje.
Rosja odcina Polskę od gazu. Złoty reaguje
Na oficjalne potwierdzenia nie chcieli jednak czekać inwestorzy. Po południu rozpoczęła się wyprzedaż naszej waluty - po pojawieniu się informacji o wstrzymaniu dostaw złoty się znacząco osłabił.
Jeszcze o poranku euro kosztowało w okolicach 4,64 zł. Po południu jego cena gwałtownie rosła i osiągnęła poziom 4,71 zł i cały czas idzie w górę. Spory wzrost zanotował także dolar amerykański. Za jednego teraz płacimy ponad 4,41 zł (rano - 4,33 zł).
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
Podobnie sytuacja ma się z innymi walutami. Rano za funta szterlinga płaciliśmy 5,52 zł, a w tym momencie - 5,58 zł. Z kolei kurs franka szwajcarskiego wynosi teraz 4,60 zł, choć o poranku wahał się w granicach 4,52 zł.
Za gaz tylko w rublach
Pod koniec marca Władimir Putin podpisał dekret o sprzedaży gazu "nieprzyjaznym państwom" (do których zaliczana jest również Polska). Zgodnie z nim za dostawy rosyjskiego surowca Moskwa akceptuje płatności tylko w rublach. Nowe prawo weszło w życie od 1 kwietnia.
- Aby kupić rosyjski gaz, ["nieprzyjazne państwa" - przyp. red.] muszą otworzyć konta w rublach w rosyjskim banku - stwierdził wtedy prezydent Rosji w telewizyjnym przemówieniu. - Jeśli takie płatności nie zostaną dokonane, uznamy to za niewywiązanie się przez klienta ze swoich zobowiązań - zapowiedział.
Władimirowi Putinowi chodziło państwowy Gazprombank. To właśnie za jego pośrednictwem państwa zakupujące gaz od Rosji mają wymieniać walutę obcą na ruble. Dzięki temu Rosji udałoby się podreperować kondycję własnej waluty.