"Rosja zdecydowała się użyć gazu jako broni ekonomicznej przeciw Polsce. Ma to raczej ograniczony wpływ na bezpieczeństwo energetyczne naszego kraju, ale ogromny wpływ na nastroje rynkowe" - ocenia sytuację Michał Stajniak, analityk domu maklerskiego XTB.
Wskazuje, że polska waluta w stosunku do dolara jest najsłabsza od 8 marca. W środę rano kurs wymiany był na poziomie 4,44 zł. To oznacza skok o około 12 groszy w porównaniu z notowaniami sprzed 24 godzin. Skala osłabienia złotego jest więc bardzo duża.
Kurs dolara od początku tygodnia
Wystrzał kursów walutowych miał miejsce już we wtorek, tuż po pierwszych informacjach o zakręceniu kurka z gazem przez Rosję. Na tle dolara złoty ciągle nie może się pozbierać.
Kursy walut. Euro i frank
Nieco lepiej wygląda polska waluta na tle euro. Po tym, jak kurs wymiany sięgał niemal 4,73 zł, o poranku widać niewielkie, ale jednak odbicie. Przed godziną 10.00 euro kosztowało 4,70 zł.
Kurs euro od początku tygodnia
Warto zauważyć, że Rosja swoją zagrywką wobec Polski dała też poważny sygnał ostrzeżenia dla całej Europy. Stąd także euro w bezpośrednim porównaniu z dolarem bardzo mocno traci. Kurs wymiany znalazł się na najniższym poziomie od 5 lat.
Wtorkowy wieczór i środowy poranek nie jest przyjemny również dla frankowiczów. Jeszcze na starcie tygodnia szwajcarska waluta kosztowała około 4,50 zł, a w nocy kurs sięgał prawie 4,62 zł. Przed godziną 10.00 wynosił 4,58 zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nerwowość inwestorów i mniej przychylne patrzenie przez nich na złotego w kontekście zamieszania z gazem jest zrozumiałe. To jednak niejedyne problemy polskiej waluty.
Kursy walut. Ciemne chmury nad złotym
"W tym momencie złoty jest atakowany niemal z każdej strony. Najpierw kontrowersyjne plany dotyczące zmiany WIBOR-u przez polski rząd, następnie wyprzedaż na globalnych rynkach w obawie o recesję, a teraz również zakręcenie gazu przez Rosję" - wylicza Michał Stajniak.
Zauważa, że jeśli nie dojdzie do dalszej eskalacji konfliktu między krajami europejskimi oraz Rosją, dla złotego zdecydowanie najważniejszą kwestią będą czynniki monetarne oraz inflacyjne.
"Stopy procentowe z pewnością wzrosną do 7 proc., a obecnie pojawiają się nawet pierwsze prognozy, że możemy doświadczyć dwucyfrowych stóp procentowych. To też nie powinno już bardzo szokować, skoro pojawiają się prognozy, że w Stanach Zjednoczonych stopy procentowe mogłyby wzrosnąć do 5-6 proc. To oczywiście mogłoby doprowadzić do zapaści gospodarczej, którą za rok w USA widzi właśnie Deutsche Bank" - komentuje ekspert XTB.
Przyznaje, że na ten moment trudno szukać pozytywów dla złotego. Pomocne byłoby uruchomienie środków pomocowych dla Polski z unijnego funduszu odbudowy, choć na to prawdopodobnie trzeba będzie jeszcze trochę poczekać.
"Już teraz pokonany został dołek na eurodolarze z marca 2020 roku i para może zmierzać poniżej 1,06, co mogłoby dać perspektywę dla kursu dolara na wzrosty ponownie w okolice 4,50 czy nawet 4,60 zł" - prognozuje Stajniak.
Damian Słomski, dziennikarz money.pl