Rada Polityki Pieniężnej (RPP) na ostatnim posiedzeniu 8 września zdecydowała o utrzymaniu dotychczasowych stawek oprocentowania w banku centralnym. To oznacza, że stawki dla lokat czy kredytów w zwykłych bankach także nie powinny ulec zmianie.
Jednak dopiero teraz poznaliśmy przebieg tamtego posiedzenia. Z opublikowanego przez NBP protokołu wynika, że pod głosowanie zostały poddane wnioski o podwyżkę stóp procentowych. Widać więc, że jest w gronie bankierów grupa, która chce zmian, choć na razie są w mniejszości.
Sam taki wniosek o podwyżkę stóp procentowych nie zaskakuje. Już wcześniej były podobne próby podwyżek stóp procentowych, ale na ogół zakładały minimalny wzrost oprocentowania, np. o 0,15 pkt. proc. Tym razem jedna z propozycji zakładała drastyczny skok stawek. W przypadku głównej wartości - z 0,1 proc. do 2 proc.
Ostatni raz tak wysokie stopy procentowe (2 proc.) były na początku 2015 roku. Z kolei tuż przed pandemią, przez którą główna stawka została ścięta do 0,1 proc., wynosiła 1,5 proc.
Gdyby znalazła się większość dla tej propozycji, oznaczałoby to duży wzrost rat wcześniej zaciągniętych kredytów. Ucieszyliby się za to oszczędzający, którzy w końcu mogliby liczyć na większe odsetki od pieniędzy trzymanych w banku.
Polska zostaje w tyle
Ekonomiści Banku Pekao zwracają uwagę na odważną propozycję podwyżek stóp procentowych. Jednocześnie wskazują na to, że odrzucając tego typu wnioski, Polska zostaje w tyle za m.in. Czechami i Węgrami, którzy w ostatnim czasie dość wyraźnie podnieśli oprocentowanie w swoich bankach.
Eksperci mBanku podkreślają, że czeski odpowiednik NBP podniósł właśnie oprocentowanie mocniej od przewidywań. Nie o 0,50, a o 0,75 pp.
"Czesi toczą bezpardonową walkę z inflacją i nie przebierają w środkach" - podkreślają.
Na problem inflacji, czyli bardzo szybko rosnących cen, zwracają uwagę też członkowie RPP, którzy proponowali podwyżki stóp procentowych.
"Zwracali oni uwagę, że dynamika cen jest obecnie wyraźnie podwyższona, a w kierunku wzrostu cen oddziałują także czynniki popytowe. Oceniali oni także, że podwyższone oczekiwania inflacyjne oraz wzrost presji płacowej mogą przyczyniać się do utrwalenia inflacji powyżej celu NBP. W opinii tych członków Rady podwyżka stóp procentowych mogłaby ograniczyć takie ryzyko i sprzyjać kształtowaniu się inflacji na poziomie zgodnym z celem inflacyjnym NBP" - czytamy w dokumencie opublikowanym w czwartek.
Większość członków RPP uważa jednak, że prowadzona przez NBP polityka pieniężna "sprzyja utrwaleniu ożywienia aktywności gospodarczej po pandemicznej recesji oraz stabilizuje inflację na poziomie zgodnym z celem", ale w średniej perspektywie czasu, a nie krótkoterminowo.
Zwracają oni uwagę, że utrzymywanie stóp procentowych na niezmienionym poziomie jest obecnie zasadne ze względu na utrzymującą się niepewność dotyczącą trwałości i skali ożywienia gospodarczego wobec ryzyk związanych z nadchodzącą kolejną falą pandemii.