Środowa decyzja Rady Polityki Pieniężnej nastąpiła zaledwie dzień po głośnym liście byłych prezesów Narodowego Banku Polskiego z apelem o konkretną walkę z postępującą inflacją. Pod listem podpisało się 16 uznanych ekspertów, w tym Marek Belka, Leszek Balcerowicz i Hanna Gronkiewicz-Waltz. Cała trójka stała przed laty na czele banku centralnego. Wskazywali w nim, że brak działań skierowanych na obniżkę inflacji byłby złamaniem konstytucji.
Jak się okazuje, podobnie zaczęła w końcu myśleć RPP. - Widać apel trzech byłych prezesów może zdziałać cuda - komentuje prof. Marek Belka w rozmowie z money.pl. - To dobra decyzja - dodaje.
Jeszcze we wtorek po południu Adam Glapiński, prezes Narodowego Banku Polskiego, mówił, że zbliża się czas na podwyżkę stóp. Ale podkreślał jednocześnie, że "trzeba wyczuć moment". Sugerował, że raczej nie nastąpi to już.
- Inflacja jest przejściowa - mówił we wtorek Glapiński. Jak dodał, trzeba jednak bardzo uważnie patrzeć, czy przekłada się na gospodarkę, zwłaszcza na żądania płacowe. - Jeśli tak się będzie działo, przejdziemy do podwyższenia stóp - zapewnił. Zaznaczył, że jeżeli w perspektywie kilku kwartałów taka sytuacja się pojawi, "jeśli uznamy, że taka groźba istnieje, potrzebne będzie zdecydowane wycofanie akomodacji monetarnej, czyli tego poluzowania".
Marek Belka: Niezbadane są wyroki RPP
Decyzja ważna dla gospodarki będzie miała swoje przełożenie na raty kredytów, które bez wątpienia wzrosną. - Trzeba ostrożnie brać kredyty - radzi prof. Belka. Jak dodaje, większość kredytów ma zmienną stopę oprocentowania, więc odbije się to na portfelach kredytobiorców.
Marek Belka zaznacza jednak, że stopy procentowe były na bardzo niskim poziomie i nawet po tej podwyżce pozostaną niskie. - Nie chciałbym więc tu siać paniki - dodał.
Na pytanie, czy jego zdaniem po tej podwyżce nastąpią kolejne, odparł tylko: - Niezbadane są wyroki RPP.