Podejrzany o wręczenie łapówki Sławomirowi Nowakowi to właściciel firmy Altkom Aleksander Tislenko. Spółka największych pieniędzy dorobiła się w trakcie przygotowań do Mistrzostw Europy w piłce nożnej w 2012 roku, organizowanych w Polsce i Ukrainie.
Tislenko jest nie tylko wielkim graczem na rynku budownictwa w Ukrainie. Oddział Altkomu otworzył także w Polsce, firma została zarejestrowana 29 kwietnia 2005 r. pod nazwą: Szljahowe Budiwnictwo Altkom sp. z o.o. Mieści się w Warszawie.
Spółka w zakresie działalności ma wpisane: budowanie dróg kołowych i szynowych; budownictwo ogólne i inżynierię lądową; wykonywanie robót ogólnobudowlanych związanych ze wznoszeniem budynków; doradztwo w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej i zarządzania; obsługę nieruchomości świadczoną na zlecenie; wynajem i obsługę nieruchomości na własny rachunek.
Spółka matka to Grupa Altkom (w zapisie angielskim - Altcom Group, a w ukraińskim - Альтком).
Altkom mieści się w Doniecku. Firma miała swoje 5 minut za rządów Wiktora Janukowycza. W 2008 roku wygrała przetarg na budowę obwodnicy Kijowa, w 2010 - na budowę pasa startowego lwowskiego lotniska, a także na remont Stadionu Olimpijskiego w Kijowie oraz budowę Areny Lwów na Euro 2012. To tylko wybrane kontrakty.
W rządzie Janukowycza wicepremierem ds. Euro 2012 był jeden z liderów Partii Regionów Borys Kolesnikow. To on niejako stoi za przydzielaniem prac dla Altkomu i sukcesem finansowym firmy. Największe kontrakty spółce rząd przydzielał, gdy Kolesnikow był u władzy. Ukraińskie media twierdzą, że Kolesnikow zarządzał firmą z tylnego fotela.
Czytaj również: Osiedle dla lokatorów bez dzieci. "To taki eksperyment"
Spółkę Altkom i jej rozwój pod kierownictwem Kolesnikowa szczegółowo od lat opisuje ukraiński portal "Nashi Groshi" ("Nasze Pieniądze"). Altkom otrzymał rządowe zamówienia na blisko 1,5 mld dolarów na budowę lotnisk, stadionów, dróg itp. Portal zaznacza, że często nie odbywał się nawet przetarg, firma była po prostu wyznaczana do wykonania zadania i otrzymywała sowite wynagrodzenie.
W ciągu trzech lat rządów Kolesnikowa spółka zrealizowała kontrakty o wartości 13,12 mld hrywien (1,83 mld zł po obecnym kursie, choć w 2012 roku było to 5,3 mld zł), zanim ten pojawił się w rządzie wszystkie ich kontrakty opiewały na 1,2 mld hrywien (blisko pół miliarda złotych po ówczesnym kursie).
Kim jest Tislenko?
Aleksander Tislenko urodził się w 1968 roku w Doniecku. Jest synem inżyniera i nauczycielki wychowania fizycznego. Wychował się na jednym podwórku z obecnie najbogatszym człowiekiem Ukrainy - Rinatem Achmetowem.
W 1991 roku wrócił do miasta po skończonych studiach w Szkole Sił Powietrznych. Jego dawni znajomi zarabiali na drobnych remontach, zaproponowali mu pracę. Jednak w 1993 roku znudziło mu się "klejenie tapet" i postanowił otworzyć własną firmę. Jako wspólnika do przedsięwzięcia zaprosił przyjaciela Siergieja Pawlichewa, budowniczego z wykształcenia. Ich firma zajęła się kładzeniem dachówek bitumicznych.
W 1996 roku panowie zaczęli rozglądać się za poważniejszym biznesem, weszli w nowy obszar - budowę dróg. Na początku ich klientami były lokalne firmy, za pracę płaciły m.in. towarami lub papierami wartościowymi. W ten sposób weszli w posiadanie betoniarni czy kamieniołomu. To ważne dla rozwoju firmy, mogła sama sobie dostarczać materiały potrzebne do realizacji budów.
Czytaj także: Gazprom. Rosjanie na kursie kolizyjnym z Unią
Grupę Altcom Tislenko i Pawlichew powołują do życia w 2000 roku. Firma szybko zaczyna specjalizować się w zamówieniach publicznych, jednak to 2008 rok jest przełomowy. Gdy tylko do władzy dochodzi Borys Kolesnikow, co nakłada się z przygotowaniami do Euro 2012, spółka otrzymuje coraz to nowe kontrakty, za coraz to większe pieniądze. Staje się hegemonem ukraińskiego rynku budownictwa. Buduje nie tylko drogi, ale i mosty czy lotniska.
Jest dobrze do tego stopnia, że w rankingu "100 najbogatszych ludzi Ukrainy" magazynu "Forbes" z 2012 roku Tislenko znalazł się na 63. miejscu, z majątkiem wycenianym na 166,4 mln dolarów.
Tislenko w biznesie radził sobie tak świetnie (czasy przygotowania do Euro 2012), że w pewnym momencie został nawet sponsorem klubu piłkarskiego Olimpik Donieck (ten jest młodym klubem, powstał w 2001 roku).
Czytaj też: Polska chce rozszerzenia sankcji UE na Rosję
Hossa trwa do czasu, gdy Kolesnikow traci władzę w 2014 roku. Wtedy firma traci kontrakty, popada w długi, wierzyciele (głównie banki) domagają się spłat. Grupa staje na skraju bankructwa.
Jednak w 2017 roku przychodzi przełom. Do firmy spływają kontrakty z Ukrawtodoru i zaczyna się odrodzenie grupy. Spółka spłaca długi (rozłożone przez sąd na raty), podpisuje nowe umowy, ponownie się rozwija i realizuje największe krajowe inwestycje drogowe. W latach 2017-2019 Altkom zrealizował dla Ukrawtodoru projekty warte ponad 6 mld hrywien.
Tu ponownie pojawiają się kontrowersje (na przestrzeni całej działalności, zarówno spółka, jak i sam Tislenko wielokrotnie był sprawdzany przez służby). Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy (NABU) 13 kwietnia 2021 roku poinformowało o możliwości popełnienia przestępstwa przez właściciela Altkomu. NABU podaje, że ukraiński biznesmen podejrzany jest o wręczenie w latach 2017-2019 575 tys. dol. i 70 tys. euro łapówek ówczesnemu kierownikowi Ukrawtodoru Sławomirowi Nowakowi.