Polityka pieniężna szwajcarskiego banku centralnego wzbudza skrajne opinie. Zdecydowanym przeciwnikiem utrzymywania ujemnych stóp procentowych (w praktyce oznacza to, że za możliwość ulokowania pieniędzy w banku trzeba zapłacić, zamiast liczyć na zysk z odsetek) jest jeden z bardziej znanych niemieckich bankierów Oswald Gruebel.
Na łamach szwajcarskiego dziennika NZZ am Sonntag były szef Credit Suisse i UBS nazwał politykę ujemnych stóp procentowych szaleństwem. Przestrzegł także, że w takiej sytuacji pieniądze nic nie są warte.
- Dopóki będziemy mieli ujemne stopy procentowe, sektor finansowy będzie się kurczył - ostrzega Gruebel.
Czytaj więcej: Fed ponownie tnie stopy procentowe. Dla Trumpa wciąż za mało
To nie pierwsza tego typu wypowiedź. Pod koniec września Renaud de Planta, szef banku Pictet Group powiedział, że ujemne stopy w Szwajcarii są na "granicy bólu". Tłumaczył, że w takiej sytuacji banki oszczędnościowe i komercyjne tracą powód do istnienia i grozi to wszystko wojną walutową.
Przypomnijmy, że Bank Szwajcarii ma najniższe oprocentowanie na świecie. Główna stawka wynosi minus 0,75 proc.
Czytaj więcej: Raty kredytów bez zmian. RPP utrzymała stopy procentowe
Dlaczego szwajcarzy bankierzy utrzymują ujemne oprocentowanie? Jednym z najważniejszych celów jest osłabienie tamtejszej waluty. Frank po uwolnieniu w styczniu 2015 roku bardzo mocno poszedł do góry, co odczuli na portfelu m.in. frankowicze.
Zbyt wysoki kurs waluty nie sprzyja gospodarce. W obliczu globalnego spowolnienia nie jest to na rękę rządzącym. Z drugiej strony zadowoleni są frankowicze, bo ich raty są niższe.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl