Zmarłego z miasteczkiem łączyła tylko jedna nić: także i ono nazywa się Thiberville.
Miasteczko dostało fortunę
Roger Thiberville, meteorolog pochodzący z rodziny właścicieli winnic nie postawił miasteczku żadnych żądań poza jednym: chce zostać pochowany na miejskim cmentarzu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zaskoczeni i zachwyceni mieszkańcy oraz urzędnicy zastanawiają się teraz, na co przeznaczyć niespodziewany prezent.
- To nadzwyczajna kwota. Przekracza wszelkie wyobrażenia - powiedział lokalnej stacji radiowej Guy Paris, burmistrz Thiberville.
- Jeszcze nie wiemy, co z nią zrobimy, ale nie wydamy wszystkiego. Będziemy zarządzać tym darem tak, jak zawsze robiliśmy to z naszym budżetem miejskim – z rozwagą i odpowiedzialnością - dodał.
Oto na co chcą przeznaczyć pieniądze
Thiberville zamierza teraz spłacić kredyt bankowy w wysokości ponad 400 tys. euro, zaciągnięty na budowę szkoły podstawowej. Ponieważ miasto jest podmiotem publicznym, nie będzie musiało płacić podatku od spadków. Wśród ewentualnych projektów do sfinansowania ze spadku należą ogród z placem zabaw, boisko do gry w bule z panelami słonecznymi, które będą dawały cień, boisko do piłki nożnej.
Thiberville - twierdzi burmistrz - żył skromnie w Paryżu, gdzie jednak posiadał cztery apartamenty.
Thiberville, ocenił portal, to niepozorne miasteczko, które może pochwalić się zamkiem z końca XIX wieku oraz dawną fabryką wstążek, ale poza tym nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle innych normandzkich gmin.