Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. KRO
|

Trudny rok przed rządem. Koszty obsługi długu gwałtownie wystrzelą

42
Podziel się:

W 2022 r. budżet państwa musiał zmierzyć się z przeceną polskich obligacji. Rekordowo rosły przez to koszty obsługi długu. Obecny rok prawdopodobnie nie przyniesie zmiany trendu. Ministerstwo Finansów już założyło dalsze wzrosty kosztów w tym zakresie.

Trudny rok przed rządem. Koszty obsługi długu gwałtownie wystrzelą
Budżet państwa. W 2023 r. będą rosły koszty obsługi długu. Na zdjęciu Mateusz Morawiecki (PAP, PAP/Darek Delmanowicz)

O sprawie pisze "Rzeczpospolita", która zauważa, że wydatki na obsługę długu Skarbu Państwa sięgnęły 32,7 mld zł w ubiegłym roku. To oznacza wzrost o niemal 7 mld zł, czyli o 26 proc. w porównaniu z 2021 r. – wskazują dane o szacunkowym wykonaniu budżetu państwa za 2022 r.

Obecny rok nie przyniesie ulgi

Dziennik podkreśla, że to duży wzrost, najwyższy od co najmniej 2010 r. Pokazuje, że budżet mocno odczuł skutki gwałtownej przeceny polskiego długu na rynku. Najtrudniejsza sytuacja pod tym względem była w październiku 2022 r. Wtedy rentowność 10-letnich obligacji skarbowych zbliżała się do rekordowych 9 proc.

Tegoroczny rok nie przyniesie ulgi w tym zakresie. Z szacunków Ministerstwa Finansów zawartych w ustawie budżetowej wynika, że koszty obsługi długu w 2023 r. mogą się podwoić. Resort oszacował je na nawet 66 mld zł, czyli ok. 2 proc. PKB.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: 2,5 mln Polaków w PPK. "Po trzech latach zaskoczeni odkrywają, że mają 10 tys. zł na koncie"

"Rz" zauważa, że to spora zmiana dotychczasowego trendu. Od 2013 r., kiedy to koszty obsługi długu sięgały 2,6 proc. PKB, udawało się sukcesywnie obniżać ich udział w wydatkach państwa. W 2021 r. stanowiły one mniej niż 1 proc. PKB.

Skąd taki wzrost kosztów?

Spodziewany wzrost wynika z tego, że sytuacja na rynkach wpływa na budżetowe wydatki na obsługę długu w pewnym przesunięciem czasowym. Koszty te rosną, gdy Skarb Państwa refinansuje swoje zadłużenie, wymieniając dług "tańszy", zaciągnięty w bardziej sprzyjających warunkach na ten "droższy", który trzeba zaciągnąć w trudniejszej sytuacji – wyjaśnia w rozmowie z "Rz" Grzegorz Ogonek, ekonomista Santander Bank Polska.

Resort finansów wskazuje, że w 2022 r. trzeba było spłacić papiery o wartości ok. 140 mld zł. W 2023 r. z kolei trzeba będzie spłacić papiery o wartości 130 mld zł, a w 2024 r. – 180 mld zł. Sporą część z tego długu trzeba będzie zaciągnąć na nowo.

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(42)
WYRÓŻNIONE
jadek
2 lata temu
A czemu to ma być trudny rok przed rządem? Pis zawsze rządzi nieudolnie i złodziejsko i zawsze radzi sobie z tym tak samo - podnosi podatki! Za wszystkie głupoty i porażki pis zapłacimy my, Polacy. To przed nami KOLEJNY trudny rok. PiS co najwyżej da sobie kolejne nagrody, pałace i limuzyny.
Pinokio
2 lata temu
Kupię na żonę promocyjnie ziemię od biskupów.
kaczkacwaniac...
2 lata temu
pisowcy tak zadłużają Polskę bo nienawidzą jej i Polaków bo chcą aby Polska stała się bankrytem jak Grecja wtedy zabiorą nam wszystko , nawet Lasy Państwowe tj. 30% pow. Polski. Pinokio zadłuża wszystko i wszystkich Państwo, samorządy osoby prywatne , firmy , szpitale bo to ma robić bankier- zadłużać i to robi świetnie na zgubę Polaków.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (42)
dzik
12 miesięcy temu
I mamy z głowy wszelkie obiecanki cacanki PO.Można było to przewidzieć .
Adam N 1973
rok temu
I co eksperci??? Dalej będziecie straszyć?? Nie przewidzieliście tego że złoty się umocni!!! PO zwiększyła zadłużenie państwa o 100%, z 500 mld do 1 BILIONA złotych. PiS jeszcze sporo brakuje do tego "osiągnięcia". Nasze zadłużenie nie osiągnęło jeszcze 1,6 bln zł. Liczy się tylko relacja długu publicznego do PKB. Obecnie jest poniżej 50%, za PO to było 57 i to już po tym jak Tusk okradł ludzi z połowy środków z OFE. Gdyby nadal rządziła PO to inflację mielibyśmy najwyższą w Europie. Co najmniej 30%. Gaz i prąd 3 razy droższe. Nie byłoby Baltic Pipe. Paliwo byłoby u nas droższe niż w Niemczech, bo Orlen nie byłby już państwową firmą. Raty kredytów byłyby 4 razy większe niż są, bo stopy procentowe byłyby powyżej tej POwskiej inflacji. Bez pracy byłoby 5 mln osób, bo większość firm by upadła na skutek pandemii i nieustannych lockdownów które wprowadzałby rząd PO. Dług publiczny przekroczyłby 2 BILIONY złotych. A nasz PKB byłby o 30% mniejszy
Adam N 1973
rok temu
@ Gerwazy. Nie błaźnij. Każda opcja jest lepsza niż powrót do władzy Targowicy. Nawet Konfederacja czy koalicja PiS z lewicą lub Kosiniakiem
tak
2 lata temu
preferencyjne oprocentowanie z gwarancjami EU by się przydało ale przyjemniej jest obrażać. pis mówi ze to nie problem bo się znowu dodrukuje.
Kik
2 lata temu
Coraz większe długi Polski są spowodowane rozdawnictwem, złodziejstwem i dyletanctwem PIS-u.
...
Następna strona