- Wróciłem wczoraj z Brukseli, gdzie odbywał się szczyt unijny, ale także szczyt Europejskiej Partii Ludowej. Miałem tam okazję, aby rozmawiać z wieloma kanclerzami i premierami, także z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen o sytuacji, w jakiej znalazła się Polska w kontekście praworządności - powiedział Donald Tusk i zapewnił, że ryzyka blokady środków nie ma.
- Polska i Polacy te pieniądze dostaną, nikomu nie przyszło do głowy, aby karać Polaków za ten upór pisowskiej władzy. Pytanie, jak szybko PiS wywiąże się z obietnicy, jaka została złożona w Brukseli, czyli wycofa się z Izby Dyscyplinarnej, czyli pomysłu karania sędziów, którzy nie chcą słuchać pisowskiej władzy - dodał przewodniczący PO.
Ile można stracić
Z powodu licznych konfliktów pomiędzy polskim rządem a władzami Unii Europejskiej, Krajowy Plan Odbudowy, który ma być podstawą do wypłacenia Polsce ponad 30 mld złotych z unijnego Funduszu Odbudowy wciąż nie został zaakceptowany.
Przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej ważą się też losy mechanizmu warunkowości, czyli przepisów, które uzależniałyby wypłatę unijnych środków od przestrzegania zasad praworządności w kraju członkowskim.
Długotrwały konflikt na linii Polska-Bruksela może nas kosztować do 2026 r. nawet 170 mld złotych w utraconym PKB - wylicza Mateusz Urban, ekonomista Oxford Economics.
Jak pisze ekonomista, odcięcie Polski od unijnych funduszy oznacza nie tylko utratę dużych pieniędzy, ale i inne kłopoty.
"Na wieść do eskalacji rynki reagują zdecydowanie, choć jeszcze nie wliczają dużego prawdopodobieństwa Polexitu. Złoty osłabia się ponad 10 proc. do dolara, a deprecjacja sprawia, że inflacja w pierwszej połowie 2022 przebija 9 proc." - pisze Urban.
Konflikt z Unią
Polska pozostaje ostatnio w konflikcie z unijnymi instytucjami. Rząd nie zgodził się na wykonanie dwóch orzeczeń TSUE - w sprawie zamknięcia kopalni Turów oraz Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Co więcej, niedawno polski Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że część traktatów o Unii Europejskiej jest niezgodna z ustawą zasadniczą. Decyzja dotyczy pierwszeństwa przepisów unijnych nad krajowymi. Wniosek do TK złożył sam premier Mateusz Morawiecki tuż po orzeczeniu TSUE w sprawie.
Bruksela oczekuje, że Polska jak najszybciej wykona wyrok Trybunału. Jak powiedziała w piątek szefowa KE, system dyscyplinarny sędziów musi zostać zmieniony, a sędziowie odwołani niezgodnie z prawem muszą zostać przywróceni do pracy.
- Mamy przed sobą długą drogę; droga ta jest połączeniem dialogu, odpowiedzi prawnej i konkretnych działań na rzecz przywrócenia niezawisłości sądownictwa - powiedziała Ursula von der Leyen.