We wtorek odbyło się drugie czytanie projektu ustawy budżetowej na rok 2024. W trakcie obrad Sejmu posłowie złożyli poprawki do dokumentu, co zaowocowało odesłaniem go do Komisji Finansów Publicznych (KFP).
Budżet na 2024 r. wraca do sejmowej komisji
Zmiany zaproponował m.in. Janusz Cichoń, poseł Koalicji Obywatelskiej. Polityk złożył osiem poprawek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najbliższe posiedzenie KFP zaplanowane jest na środę. Dzień później na Sali Plenarnej ma odbyć się głosowanie nad przyjęciem projektu ustawy budżetowej na 2024 r. Następnie projekt trafi do Senatu, który w dniach 24-25 stycznia powinien się zająć tym aktem prawnym.
Pośpiech w tym wypadku jest wskazany z punktu widzenia koalicji rządzącej, gdyż konstytucyjny czas upływa nieubłaganie. W money.pl informowaliśmy, że parlament musi przegłosować ustawę budżetową do 28 stycznia. W przeciwnym przypadku Andrzej Duda miałby prawo do skrócenia kadencji Sejmu.
Tymczasem obrady niższej izby, na których miał zostać uchwalony budżet, zostały przełożone ze względu na kryzys związany z zatrzymaniem Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
Co zawiera projekt ustawy budżetowej na 2024 r.?
Projekt budżetu zakłada, że dochody państwa w 2024 r. sięgną kwoty blisko 682,4 mld zł, a wydatki – blisko 866,4 mld zł. Wpływy z większości zapewnią podatki (rząd zakłada, że wpłynie z ich tytułu prawie 603,9 mld zł).
Natomiast rozchody są wyższe od zaplanowanych w znowelizowanej ustawie budżetowej na 2023 r. o blisko 173 mld zł, czyli o 24,9 proc. A zatem deficyt budżetu państwa ma wynieść nie więcej niż 184 mld zł. Z kolei deficyt budżetu środków europejskich ustalono na 32,5 mld zł.
W uzasadnieniu projektu autorzy wskazali, że biorąc pod uwagę plany finansowe pozostałych jednostek sektora finansów publicznych, prognozowany deficyt sektora finansów według metodyki unijnej wyniesie w 2024 r. 5,1 proc. PKB.