Obywatele Ukrainy, którzy uciekli ze swojego kraju przed wojną, znaleźli się w naprawdę trudnej sytuacji. Ci, którzy przejechali do Polski z oszczędnościami zgromadzonymi w ukraińskiej walucie, nie mogą praktycznie wymienić pieniędzy na polską walutę. Większość kantorów nie chce kupować hrywny, bo po prostu ciężko ją będzie w najbliższym czasie sprzedać. Jedną z nielicznych firm, która skupuje jeszcze hrywny od klientów jest firma Tavex, posiadająca kantory w kilku miastach w Polsce.
"Wiele z uciekających osób po prostu nie dysponuje innymi pieniędzmi oprócz waluty, którą zaledwie kilka dni temu swobodnie posługiwali się każdego dnia. Po przekroczeniu granicy z Polską zamiana hrywien na złotówki to dla nich szansa na posiadanie środków do życia akceptowanych w naszym kraju" – czytamy w oświadczeniu firmy. Ustawiła ona sztywny kurs ukraińskiej waluty. Za wymianę 100 hrywien można otrzymać 9 zł.
To jednak nie koniec problemów uchodźców. W sieci pojawiły się ostrzeżenia, aby nie wymieniali euro czy dolarów w kantorach na dworcach. Podano przykład jednego z kantorów na Dworcu Głównym PKP we Wrocławiu, gdzie kursy mają być zaniżone lub zawyżone, w zależności czy chcemy kupić czy sprzedać daną walutę.
Na reakcję długo nie trzeba było czekać.
- Kantor wynajmujący powierzchnię na terenie dworca stosuje paskarskie ceny skupu walut, przez co w sposób nieetyczny i nieuczciwy wzbogaca się na najsłabszych, czyli uchodźcach z ogarniętej wojną Ukrainy. Wykorzystywanie wojny i nieszczęśliwego położenia setek tysięcy Ukraińców, którzy szukają schronienia w naszym kraju, jest szczególnie bulwersujące i naganne – komentuje Robert Suligowski, przewodniczący wrocławskiego koła Partii Zieloni.
Napisał on w tej sprawie do PKP, UOKiK i NBP. Suligowski chce, aby PKP zainterweniowało u najemcy lokalu i przedstawiło w widocznym miejscu na dworcu informację o rynkowych cenach wymiany walut. – Dworzec jest często pierwszym miejscem kontaktu. Osoby pozbawione polskiej waluty, z dużą dozą prawdopodobieństwa, w zaufaniu do miejsca publicznego jakim jest dworzec, właśnie tutaj dokonają wymiany – dodaje działacz Zielonych.
PKP samo zauważyło problem.
- Podjęliśmy z własnej inicjatywy interwencję w sprawie działań kantoru na dworcu Wrocław Główny. Jednak nie spotkała się ona ze zrozumieniem ze strony najemcy. Kantor jest całkowicie niezależnym podmiotem gospodarczym, świadczącym usługi zgodnie z przyjętą przez niego polityką, na którą nie mamy wpływu jako podmiot wynajmujący lokal - mówi money.pl Bartłomiej Sarna PKP S.A.
Ekonomista Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu dr Beniamin Noga nie ma wątpliwości, że niektóre kantory wykorzystują brak rozeznania klientów i zawyżają lub zaniżają kursy wymiany walut w porównaniu do cen rynkowych.
– Jeżeli mówimy o działalności kantorów to można powiedzieć, że niektóre działają na zasadzie "wolnej amerykanki", bo właściciele kantorów mają dowolność w ustalaniu cen po których kupują lub skupują walutę. Bardzo wyraźnie widać to właśnie na dworcach czy lotniskach. Tam często możemy wymienić walutę po kursie gorszym niż w innych kantorach. Udaje się to, bo klienci w tych miejscach często też impulsowo podchodzą do transakcji, nie analizując danych - wyjaśnia dr Noga.
Jak nie stracić na wymianie waluty?
Ekspert z Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu radzi, aby posiłkować się wiedzą i sprawdzać aktualne kursy np. w internecie. Kolejną istotną kwestią jest nie podejmowanie pochopnych decyzji. - Lepiej sprawę przemyśleć, jeżeli mamy jakiekolwiek wątpliwości - mówi dr Beniamin Noga. Podpowiada także, aby wymieniać walutę np. w dużych, sprawdzonych miejscach, a nie w pierwszym kantorze, który napotkamy wysiadając z pociągu lub samolotu.