Czeskie firmy poszukują specjalistów IT oraz programistów, techników i inżynierów, pracowników służby zdrowia oraz kierowców. "Tendencja ta nie tylko wpływa na dynamikę rynku pracy, ale także zasadniczo zmienia warunki wynagradzania w tych zawodach" - czytamy w poznatsvet.cz.
Przedsiębiorcy szukają przede wszystkim programistów czy ekspertów ds. bezpieczeństwa cybernetycznego. Znajdując pracę na tych stanowiskach, można zarobić średnio prawie 68,6 tys. koron, co daje ponad 11,7 tys. zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niewiele niższa jest średnia inżynierów oraz techników w sektorze przemysłowym. Fachowcy znający się na wprowadzaniu innowacji w produkcji mają otrzymywać ok. 50 tys. koron (8,5 tys. zł).
Więcej zarabiają lekarze - prawie 58,2 tys. koron (9,9 tys. zł), a pielęgniarki, których brakuje nie tylko w Polsce - mogą liczyć na 34 tys. koron (ponad 5,8 tys. zł).
Czeskie firmy mają zwracać też uwagę na brak zawodowych kierowców, co może zaburzać łańcuch dostaw. Tutaj proponuje się przeciętnie zarobki rzędu 54,6 tys. koron (9,3 tys. zł).
Czeska stagnacja
"Od początku transformacji Czechy były najzamożniejszym krajem Europy Środkowo-Wschodniej. Tamtejsza gospodarka od kilku lat jest jednak w stagnacji, podczas gdy Polska się rozwija" - pisał Grzegorz Siemionczyk na money.pl.
Według danych związanych z przeciętnym wynagrodzeniem - opublikowanych na bazie raportu firmy doradczej Forvis Mazars, już kilka lat temu średnia pensja w Polsce wynosiła 1795 euro, a w Czechach 1779 euro.
"W poprzednich latach to Czesi stale byli najlepiej wynagradzani spośród nacji z Grupy Wyszehradzkiej (oprócz Polski i Czech obejmuje jeszcze Słowację i Węgry). Analitycy z Forvis Mazars wyliczali, że w Polsce w ciągu roku przeciętne wynagrodzenie wzrosło o 25 proc., a w Czechach tylko o 6 proc."
Natomiast "medianowy (czyli taki, jaki uzyskuje środkowa osoba w rozkładzie dochodów) dochód per capita w Czechach wynosił w 2023 r. 16,2 tys. euro PPP, a w Polsce niemal 16,6 tys. euro PPP. Uwzględnienie parytetu siły nabywczej (PPP) oznacza, że ten medianowy dochód w Czechach wystarczyłby, aby kupić tyle, ile 16,2 tys. euro w Polsce".
Grzegorz Siemionczyk dodawał, że "w 2019 r. statystyczny Czech uzyskiwał dochód o 13 proc. wyższy niż statystyczny Polak. W 2012 r. ta różnica wynosiła 19,5 proc., a w 2005 r. (starsze dane nie są dostępne) 60 proc. Te dane nie pozostawiają więc wątpliwości, że Czesi relatywnie do Polaków zubożeli, mimo że ich dochody w minionych dwóch dekadach nominalnie wzrosły o ponad 112 proc. Nad Wisłą medianowy dochód podskoczył bowiem znacznie mocniej: o niemal 250 proc.".