Zbliża się waloryzacja rent i emerytur 2021. Będzie nawet wyższa niż prognozował rząd, bowiem świadczenia wzrosną o o 4,24 proc. Dla zobrazowania, na każde 1000 zł oznacza to 42 zł 24 gr podwyżki (albo 4,24 zł na każde 100 zł).
Rząd chwali się, że to najwyższa waloryzacja od 10 lat. Jednak poprzednie waloryzacje emerytur i rent były kwotowo-procentowe, a to oznaczało, że przy najniższych świadczeniach kwota emerytury nie miała znaczenia. W 2019 emerytury wzrastały nie mniej niż o 70 złotych, w 2020 roku najniższe świadczenia wzrosły aż o 100 złotych, a podwyżki dla pozostałych nie mogły być niższe niż 70 złotych.
Teraz ta zasada już nie obowiązuje. Emerytury i renty wzrosną wyłącznie procentowo. A to przekłada się na niższą podwyżkę dla najbiedniejszych. Dlatego emeryci oburzają mówieniem o "rekordzie". Ten "rekord" dla najniższych świadczeń oznacza mniej niż 51 zł.
"Super Express" zapytał swoich czytelników o zdanie w tej sprawie. Spośród ponad 27 tys. głosujących aż 84 proc. uznało, że podwyżki emerytur w 2021 roku nie są wystarczające (w tym 12 proc., że "raczej nie są") - czytamy.
Zaledwie 13 proc. respondentów uznało tegoroczną waloryzację rent i emerytur za wystarczającą (6 proc. za "raczej wystarczającą").
To nieco obrazuje społeczne nastroje. Gdy rząd mówi o kolejnych "rekordach", a emeryci zmagają się z rosnącymi cenami i kosztami życia. 50 zł to obecnie niewielka podwyżka. Jednak w 2021 roku każdy emeryt dostanie "trzynastkę", a najbiedniejsi również "czternastkę".