Rada Polityki Pieniężnej obniża od czwartku o ćwierć punktu procentowego podstawowe stopy banku centralnego. Jest to kolejna obniżka w ostatnim czasie, a pierwsza w tym roku.
Zdaniem analityków, jednym z najważniejszych czynników, ktory wpłynął na decyzję Rady była rekordowo niska inflacja w grudniu, która wyniosła 0,8 procent, a także brak presji inflacyjnej. Według wielu prognoz w styczniu wskaźnik ten będzie jeszcze niższy - wyniesie 0,5 procent.
Do kolejnego cięcia stóp mogło przekonać Radę także umiarkowane tempo ożywienia gospodarczego.
Piotr Bielski z Banku Zachodniego WBK uważa, że prawdopodobnie nie jest to ostatnia obniżka w tym roku - do czerwca możemy spodziewać się jeszcze dwóch. Za każdym razem będzie to cięcie o ćwierć punktu procentowego.
Zdaniem analityka, w niedługim czasie powinniśmy zobaczyć reakcje banków, choć - jak podkreśla - będą one bardzo ostrożnie. Na śmielsze zachowania należy poczekać kilka tygodni, kiedy będzie więcej dowodów na to, że poprawia się sytuacja finansowa przedsiębiorstw i dochody ludności wzrastają nieco szybciej niż do tej pory. To da gwarancje bankom, że zwiększona liczba kredytów nie będzie powodowała gwałtownego wzrostu kredytów niewypłacalnych - wyjaśnił Bielski.
Marcin Mróz z Societe Generale dodaje, że obniżka o ćwierć punktu procentowego jest decyzją właściwą. Trzeba pamiętać - podkreślił - że do tej pory Rada cięła stopy w bardzo znaczny sposób, a efekty tych obniżek jeszcze nie w pełni ujawniły się w gospodarce. Dlatego większe cięcie mogłoby przynieść szybsze efekty, ale zwiększałoby rózwnież ryzyko niekorzystnych perturbacji w nadchodzącym czasie - uważa Marcin Mróz.
Po decyzji Rady najważniejsza stopa rynkowa spadła do 6 i pół procent.