.
'W ciągu ostatnich dwóch lat realnie złoty umocnił się w stosunku do euro o blisko 30 proc. Gdyby kurs złotego do euro był 4 zł to byłoby lepiej dla eksporterów' - powiedział Belka w programie 'Kropka nad i'.
Przed dwoma laty, po całkowitym upłynnieniu kursu złotego, kurs euro wynosił około 4 zł.
W ubiegłym tygodniu Belka powiedział, że bezpieczny dla inflacji i korzystny dla eksporterów kurs złotego wobec dolara wynosi 4,25-4,3.
W poniedziałek na zamknięciu za euro płacono 3,688 zł, a za dolara 4,05 zł. Złoty osłabił się w poniedziałek z powodu obaw, że RPP może ulec naciskom polityków i przeprowadzić interwencję na rynku walutowym.
Dyskusja dotycząca ewentualnej interwencji na rynku walutowym nasiliła się w ubiegłym tygodniu. Minister finansów Marek Belka powiedział w środę, że złoty jest zbyt mocny i rząd powinien podjąć inicjatywę w celu jego osłabienia i rozpocząć dyskusję z RPP na ten temat, co część rynku odczytała jako zachętę do interwencji na rynku walutowym.
W odpowiedzi wiceprezes NBP Andrzej Bratkowski uznał, że interwencja banku centralnego na rynku walutowym byłaby w obecnej sytuacji nieefektywna oraz groziłaby stratami finansowymi NBP, a pośrednio budżetowi państwa. Stanowisko to podziela wiceprezes EBOR Hanna Gronkiewicz-Waltz, która powiedziała w niedzielę, że trzeba się pogodzić z silnym złotym.
W ubiegłym tygodniu o przewartościowaniu złotego mówili też premier Leszek Miller, minister gospodarki Jacek Piechota oraz prezydent Aleksander Kwaśniewski, obarczając odpowiedzialnością za zbyt mocny kurs bank centralny. W poniedziałek dołączył do nich doradca ekonomiczny prezydenta Witold Orłowski, który uważa, że złoty powinien być słabszy o 10-15 proc.
Minister finansów powiedział w poniedziałek, ze najprostszym sposobem na obniżenie kursu złotego byłoby znaczące cięcie stóp procentowych pozbawiające uczestników rynku nadziei na kolejne cięcia stóp.
'Najprościej byłoby obniżyć stopy procentowe. Może nie tak dramatycznie, jak niektórzy mówią, bo to graniczy z nieodpowiedzialnością, ale znacząco. Po to, żeby ustały wszelkie spekulacje o możliwych dalszych obniżkach. To byłoby najprostsze i pewnie najbezpieczniejsze' - powiedział Belka.
Jego zdaniem konieczna jest modyfikacja polityki kursowej w kierunku powrotu do pewnych form interwencji. Premier Leszek Miller zapowiedział, że rząd zajmie się polityką kursową na wtorkowym posiedzeniu.
'Rząd zajmie się kwestią polityki kursowej. Musi się zająć, bo ustawa o NBP mówi, że politykę kursową ustala rząd w porozumieniu z RPP, czyli najpierw inicjatywa należy do rządu' - powiedział Belka.
'Nie będzie mowy o jakimś kursie złotego do dolara czy euro. Będzie mowa o tym, w którym kierunku należy modyfikować politykę kursową. Jeżeli do takich wniosków dojdziemy. (Trzeba modyfikować) w kierunku powrotu do pewnych form interwencji na rynku, czyli do pewnych form wpływania na kurs walutowy' - dodał.
Belka powiedział też, że mimo, że nie zgadza się z polityką pieniężną prowadzoną przez RPP, będzie bronił jej niezależności.
'Będę bronił niezależności RPP, natomiast będę krytykował politykę RPP, bo jest błędna i szkodliwa' - powiedział.