"W tej chwili, to znaczy zarówno dziś przy kursie 4,72 zł za euro, jak i dwa dni temu, kiedy kurs euro wynosił 4,77 zł, nie widzę powodów do takiej interwencji" - powiedział Pietrzak w trakcie dyskusji z internautami na stronach portalu Wirtualna Polska.
Pietrzak, który kandydował do rady z ramienia Senatu, ale nie uzyskał poparcia senatorów ocenia, że ryzyko kryzysu walutowego w Polsce jest mało prawdopodobne, ale nie można go wykluczyć.
"Kryzys walutowy jest bardzo mało prawdopodobny zarówno przed, jak i po wstąpieniu do Unii Europejskiej, ale nie jest on wykluczony" - powiedział.
Doradca prezydenta dodał, że ewentualny kryzys wynikałby głównie ze stanu finansów publicznych, a nie samej akcesji z UE.
"W skrajnie niekorzystnej sytuacji, która polegałaby na załamaniu finansów publicznych w Polsce i załamaniu politycznym, kryzys walutowy wybuchnąłby. Ale jego prawdopodobieństwo uważam za minimalne i wierzę, że do tego nie dojdzie" - powiedział.
Pietrzak uważa, że Polska może wejść do strefy euro w latach 2009- 2010. Dodał jednak, że zależy to między innymi od powodzenia planu oszczędnościowego autorstwa wicepremiera Jerzego Hausnera.
"Jeżeli plan Hausnera by się rozsypał i nie udałoby się nam zrealizować do 2007 roku włącznie kryterium fisklanego mówiącego o tym, że deficyt budżetowy nie może być wyższy niż 3 proc. PKB, to wtedy wejście Polski do strefy euro opóźniłoby się w stosunku do lat, które podałem" - powiedział Pietrzak.
Zdaniem doradcy ekonomicznego prezydenta w przypadku porażki planu oszczędnościowego RPP nie powinna podejmować żadnych gwałtownych ruchów w polityce monetarnej.
"Przede wszystkim RPP powinna wykazać spokój i opanowanie nie podejmując decyzji pochopnie (...) Konkretny kształt tej decyzji zależałby do sposobu i czasu, w którym dokonywałaby się erozja planu Hausnera" - powiedział Pietrzak.
Rząd zajmie się planem oszczędnościowym 27 stycznia. Wcześniej na temat planu będzie dyskutować Rada Krajowa SLD.