Choć to najwyższy poziom od 2011 roku, zdaniem ekonomistów Raiffeisen Polbanku, Narodowy Bank Polski nie zdecyduje się w tym momencie interweniować.
- Interwencji słownych Ministerstwa Finansów i Narodowego Banku Polskiego należy się spodziewać, jeśli para euro-złoty znajdzie się w pobliżu 4,60 zł - uważają ekonomiści Raiffeisen Polbanku. Przy tej wartości najpóźniej zwyżka powinna wyhamować.
Obserwuj bieżące notowania euro src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1466719260&de=1466805540&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=EURPLN&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&tid=0&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
"Sytuację istotnie może zmienić ewentualna skoordynowana interwencja banków centralnych na rynkach, której nie można wykluczyć w związku z bardzo wysoką zmiennością. Po pierwszej fali zmian i rozstrzygnięciu się kwestii politycznych (czy parlament brytyjski przegłosuje Brexit, czy zostaną rozpisane nowe wybory, itp.) nadejdzie czas na obserwację skutków gospodarczych" - czytamy w raporcie Raiffeisen Polbanku.
Ekonomiści wskazują, że z punktu widzenia polskiej gospodarki w bliskiej perspektywie głównym zagrożeniem jest ryzyko utraty części funduszy unijnych oraz ograniczenie inwestycji przedsiębiorstw zwłaszcza, że wśród firm tymi, które inwestują najwięcej i najchętniej są eksporterzy.
"Narodowy Bank Polski na bieżąco monitoruje rozwój sytuacji na rynkach finansowych związanej z wynikami referendum na temat członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej" - czytamy w komentarzu NBP.
Według banku, polska gospodarka ma solidne fundamenty makroekonomiczne - jest zrównoważona zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie. NBP zachwala tempo wzrostu gospodarczego - jest jednym z najwyższych w Unii Europejskiej przy niskim poziomie deficytu budżetowego i braku inflacji. To jednoznacznie pokazuje, że żadnych pochopnych decyzji o interwencji nie będzie.