Cena euro wyrażona w złotych spadła w środę do poziomu 4,006. Europejska waluta nie była tak tania od sierpnia 2011 roku. Jest to zasługa nie tylko słabnącego ze względu na działania Europejskiego Banku Centralnego euro, ale także mocnego złotego, któremu sprzyja napływ kapitału, poprawiająca się kondycja polskiej gospodarki oraz informacje dotyczące stóp procentowych. Na długotrwały spadek poniżej poziomu 4 złotych nie mamy raczej co liczyć.
Złoty umacnia się nieustannie od czterech miesięcy. W tym czasie zyskał do euro ponad 5 procent. Trend został zapoczątkowany po gwałtownym wzroście odnotowanym po ogłoszeniu 15 stycznia decyzji szwajcarskiego banku centralnego, który nie będzie już bronił ceny euro wyrażonej we frankach przed spadkiem poniżej poziomu 1,2. Słabość szwajcarskiej waluty działa bowiem niekorzystnie na kondycję tamtejszej gospodarki.
Cena euro wyrażona w złotych od 15 stycznia 2015 roku src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1421308800&de=1428523200&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=EURPLN&colors%5B0%5D=%231f5bac&fg=1&fr=1&w=640&h=250&cm=0&lp=1"/>
Cena euro jest najniższa od prawie 4 lat. Do pokonania poziomu 4 złote za jedno euro pozostało bardzo niewiele. W kolejnych dniach z pewnością będziemy świadkami kilkukrotnego przełamania tego psychologicznego poziomu.
- Jest możliwe przełamanie poziomu 4 złotych, jednakże nie sądzę, aby okazało się ono trwałe. Dłuższego spadku poniżej tego poziomu nie spodziewam się w w kwietniu. Na koniec tego roku euro będzie raczej droższe niż 4 złote. Bliskość tego poziomu może wywołać wśród przedstawicieli Narodowego Banku Polskiego chęć do zastosowania pierwszych słownych interwencji - komentuje dla Money.pl, Marcin Kiepas, analityk Admiral Markets.
Cena euro wyrażona w złotych od sierpnia 2011 roku src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1312495200&de=1428523200&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=EURPLN&colors%5B0%5D=%231f5bac&fg=1&tid=0&fr=1&w=640&h=250&cm=0&lp=1"/>
Zgadza się tym Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ, który uważa, że spadek ceny euro poniżej 4 złotych będzie miał miejsce jeszcze w kwietniu. - Początkowo będzie to spadek chwilowy. Sporo w tym kontekście będzie zależało od wyceny euro na rynku - mówi Ryczko.
Działania EBC, kondycja polskiej gospodarki oraz stopy procentowe
Wśród czynników, którym zawdzięczamy rekordowo tanie euro, są m.in. działania Europejskiego Banku Centralnego. Rozpoczęty w marcu program skupu aktywów (QE) wywołał osłabienie wspólnej waluty. - W wyniku działań EBC jest duża nadpodaż europejskiej waluty, co powoduje, że jest ona tańsza - komentuje w rozmowie z Money.pl Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ. Z drugiej strony jest sporo czynników, które pomagają w umocnieniu złotego.
- Istotnym elementem dla umocnienia złotego jest napływ kapitału na polski rynek ze względu na bardziej atrakcyjne rentowności - dodaje Marcin Kiepas.
Sprzyja temu również postrzeganie naszej gospodarki jako stabilnej. Polski wzrost gospodarczy w tym roku może osiągnąć poziom nawet 4 procent. Według najnowszych danych resortu pracy, stopa bezrobocia w marcu wyniosła 11,7 procent. Konrad Ryczko zwraca również na ostatni odczyt wskaźnika PMI dla polskiego przemysłu, który w marcu osiągnął poziom 54,8 punktu.
Warto zwrócić również na stopy procentowe w Polsce. Wprawdzie są one rekordowo niskie, jednakże RPP po ostatniej obniżce poinformowała, że definitywnie zakończyła cykl obniżek. Marcin Kiepas zwraca również uwagę na zmianę stanowiska przez Andrzej Bratkowskiego, który powiedział, że mocny złoty nie jest argumentem za powrotem do obniżek stóp procentowych.
Eksporterzy na razie nie powinni się martwić?
Cena 4 złote za euro jest bardziej psychologicznym poziomem niż wpływającym realnie na gospodarkę. - Szkody, o ile wystąpią, będą niewielkie. Fakt powolnego osłabiania euro pozwala się gospodarce dostosować Poziomami, które mogłyby zacząć negatywnie oddziaływać na gospodarkę to spadek poniżej 3,90 zł za euro - mówi Kiepas.
- Nie są to nerwowe ruchy, więc jeżeli przedsiębiorcy się zabezpieczają przed negatywnymi zmianami cen euro, to są to całkowicie dopuszczalne wahania - dodaje Ryczko.
W ocenie analityków, w drugiej połowie roku kondycja gospodarcza strefy euro powinna zacząć się poprawiać, co wpłynie na notowania wspólnej waluty.
Czytaj więcej w Money.pl