Słabość dolara powiązana jest z piątkową publikacją danych makroekonomicznych z tamtejszej gospodarki.
Piątkowe dane dotyczące sprzedaży detalicznej oraz inflacji mierzone koszykiem producenta rozczarowały. Podwyżka stóp procentowych po raz kolejny została oddalona w czasie.
Ceny w skali miesiąc do miesiąca spadły o 0.4%, konsensus ekonomistów zakładał odczyt na poziomie 0.1%. Powyższy odczyt nie może być uzasadniony jedynie spadkiem cen ropy naftowej, bowiem miara nieuwzględniająca cen „czarnego surowca” również zaliczyła spadek. Powyższe, bardzo negatywne dane płynące z amerykańskiej gospodarki mogą po raz kolejny odłożyć w czasie kolejna podwyżkę stóp procentowych. Pozytywny odczyt był konieczny, aby inwestorzy mogli puścić w niepamięć publikację PKB za II kwartał 2016 roku.
Głównym beneficjentem osłabiającego się dolara amerykańskiego są surowce, a wraz z nimi waluty surowcowe. Ropa naftowa WTI od początku tygodnia zanotowała ponad 3% umocnienie. W ślad za nią podążyły notowania złota, które wzrosły o ponad 1%. Natomiast na rynku walutowym dolar nowozelandzki, który jest skorelowany z szeroką gamą surowców umocnił się o 1.17% względem dolara amerykańskiego. Na wyprzedaży amerykańskiej waluty skorzystał również polski złoty, który umocnił się względem USD o 4 grosze.
Drugim głównym tematem na rynku jest dzisiejsza publikacja inflacji CPI w Wielkiej Brytanii. Niższy kurs funta szterlinga na szerokim rynku przełożył się na ceny importu, a tym samym na wskaźniki inflacyjne. Ceny importu w ujęciu rocznym wzrosły o 6.5%, czyli najwięcej od 2011 roku.
Jest to pozytywna wiadomość dla funta, ponieważ rosnąca presja inflacyjna powinna ograniczyć dalszą przestrzeń do łagodzenia polityki monetarnej przez Bank Anglii. Rosnącą presję inflacyjną można również zauważyć po odczycie wskaźnika PPI, który w skali rok do roku wzrósł o 0.3%. Natomiast inflacja mierzona cenami detalicznymi wzrosła o 1.9%, a tym samym pobiła konsensus rynkowy o 20 punktów bazowych.
Na rynku walutowym warto poświęcić uwagę jenowi, który po raz kolejny zbliża się do okrągłego poziomu 100. Głównym powodem kontynuacji umacniania jena na szerokim rynku jest pesymizm związany z możliwością, a raczej brakiem, dalszego luzowania polityki monetarnej przez Bank Japonii. Spadek pary walutowej poniżej poziomu 100 z pewnością przełoży się na coraz to więcej pogłosek o możliwej interwencji Banku Japonii na rynku walutowym.
Spoglądając na kalendarz danych makroekonomicznych inwestorzy nie mogą narzekać na nudę, bowiem wtorek należy do inflacji. O godzinie 14:00 napłyną do nas informacje dotyczące polskiej inflacji bazowej. Konsensus rynkowy spodziewa się odczytu na poziomu -0.3%. Pół godziny później poznamy dane dotyczące inflacji z jednej z najważniejszych gospodarek świata, Stanów Zjednoczonych. Inwestorzy oczekują, że spadek notowań ropy naftowej przełoży się na słaby odczyt wskaźnika CPI.
O tej samej godzinie poznamy również kanadyjską sprzedaż w przetwórstwie przemysłowym oraz amerykańskie dane dotyczące rynku nieruchomości. Na koniec o godzinie 15:15 zostanie opublikowana amerykańska produkcja przemysłowa.