Trwa fatalna seria bitcoina. W poniedziałek wieczorek jego notowania spadły poniżej 5 tys. dolarów, a w najgorszym momencie wtorkowej sesji chodził poniżej 4,3 tys. dolarów. To najniższa wycena tej kryptowaluty od października 2017 roku.
Na przestrzeni ostatnich 7 dni bitcoin zaliczył bardzo głębokie tąpnięcie. Jego wartość stopniała o blisko jedną trzecią. Już dawno nie mieliśmy do czynienia z tak paniczną wyprzedażą kryptowalut.
Cena bitcoina z ostatnich dni
- Jakkolwiek spojrzeć na tegoroczny spadek kryptowalut, liczby robią wrażenie. Wartość całego rynku zmniejszyła się o około 650 mld dolarów. Sam bitcoin w swoim szczycie był wart niemal pięciokrotnie więcej niż dziś, a ethereum, trzecia co do wielkości kryptowaluta, nawet dziesięciokrotnie - zauważa Bartosz Grejner, analityk Cinkciarz.pl.
Czytaj więcej: Zgrzyty w trybach kryptorewolucji
Ekspert zwraca uwagę, że ogromne spadki zbiegły się w czasie z tzw. hard forkiem bitcoina, czyli wprowadzeniem nowego oprogramowania, które de facto powoduje podzielenie kryptowaluty na dwie. Ale to nie jedyny powód do niepokoju dla inwestorów.
- Od kilku miesięcy kryptowalutom ciąży także widmo pozwów sądowych, które amerykański odpowiednik KNF rzekomo przygotowuje przeciw wielu podmiotom związanym przede wszystkim z ICO, tj. ofertą publiczną kryptomonet. M.in. firmy Airfox i Paragon Coin. Inc. będą musiały zapłacić po 250 tys. dolarów inwestorom za niezarejestrowanie swoich ICO jako papiery wartościowe - wskazuje analityk Cinkciarza.
Bartosz Grejner podkreśla, że wysoka zmienność, z jakiej znane są kryptowaluty, powróciła przynajmniej na najbliższe tygodnie. Nie wyklucza, że cena bitcoina w ciągu tygodnia może wynieść 3 tys. dolarów, ale równie dobrze wrócić do 6 tys. Jednocześnie przypomina, że w połowie lipca ubiegłego roku kosztował poniżej 2 tys. dolarów. Potencjał spadkowy jest zatem jeszcze duży.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przezdziejesie.wp.pl