Mogą kusić "inwestycjami" w złoto, diamenty, grunty, odpady, kryptowaluty, udostępnianie reklam, przedmioty kolekcjonerskie, jak np. alkohole lub zegarki - prezes UOKiK przestrzega przed inwestycjami alternatywnymi, które mogą wykorzystywać model piramid finansowych.
Oferują zwykle duży zysk w krótkim czasie. Promują je celebryci, o czym pisaliśmy w money.pl.
Agresyny marketing namawia do inwestowania chwytliwymi hasłami: "zarabianie bez wychodzenia z domu", "Pani X kiedyś była sprzątaczką teraz zarabia miliony", "Rodzina Y nie ma już miejsca w domu, żeby trzymać pieniądze". Nie zarobisz, stracisz pieniądze, popadniesz w długi - przestrzega prezes UOKiK.
Nie zarobisz, ponieważ pieniądze trafiają do pomysłodawców projektu, nie są inwestowane. Tak naprawdę nie wiesz, co się z nimi dzieje. Prędzej czy później system przestanie działać. Stracisz - argumentuje UOKiK.
Organizatorzy obiecują zyski z inwestycji w diamenty lub złoto, których mogą nie posiadać, albo w wymyślone przez siebie zjawiska, które także nie istnieją. Jest duże prawdopodobieństwo, że taka "nwestycja" jest po prostu oszustwem.
– Uważaj na oferty łatwego i szybkiego zysku w zamian za to, że kupisz "kupony", "pakiety inwestycyjne", "świadectwa uczestnictwa", kryptowalutę itp. Takie obietnice istnieją tylko w reklamach. Bądź czujny, gdy ktoś obiecuje pieniądze za to, że namówisz inne osoby. To może być piramida finansowa. Zawiadamiamy organy ścigania oraz prowadzimy postępowania w sprawach, w których podejrzewamy, że konsumenci mogą tracić pieniądze – mówi Marek Niechciał, prezes UOKiK.
Jak zaznacza UOKiK komunikaty w sprawie ryzyka związanego z "walutami" wirtualnymi wydali: NBP i KNF oraz Generalny Inspektor Informacji Finansowej.
Ryzyk jest całkiem sporo, od prozaicznych typu braku powszechnej akceptowalności, przez bardziej poważne jak utrata środków z powodu kradzieży wirtualnej albo dużej zmiany cen, aż po możliwość oszustwa czy wykorzystania w działaniach przestępczych, m. in. w procederze prania pieniędzy.