W poniedziałek, przy małej płynności, kurs złotego jest stabilny, a ceny obligacji idą w górę w ślad za papierami niemieckimi. Dilerzy nie wykluczają w kolejnych dniach umocnienia złotego ku 4,20 za euro. Dla rynku długu istotne będą czwartkowe dane o inflacji.
_ - W poniedziałek nic się nie dzieje. Mała płynność, mało graczy _ - powiedział Marek Cherubin, diler walutowy BPH.
_ - Od środy zaczyna się normalny handel. Jeśli nic globalnie się nie wydarzy, to jest jakaś szansa na umacnianie się złotego ku 4,20 za euro, w związku z tym, że jeśli będzie jakaś obniżka stóp NBP, to raczej w przyszłym roku, a nie w grudniu _ - dodał.
Rynek długu umacnia się w ślad za obligacjami niemieckimi. W tym tygodniu, zdaniem dilerów, istotne będą czwartkowe dane GUS o inflacji w październiku.
_ - Poniedziałkowa sesja jest bardzo spokojna, ale od rana widać ruch w cenach. Umacniamy się za bundem. Wypowiedzi członków RPP przeszły raczej bez echa _ - powiedział Krzysztof Bednarczyk, diler obligacji w Raiffesen Polbanku.
_ - W tym tygodniu możliwa jest gra pod krajowe dane o inflacji _ - dodał.
Chojna-Duch w opublikowanej w poniedziałek rozmowie z PAP oceniła, że warto zachować dostępne instrumenty polityki pieniężnej na wypadek materializacji nieprzewidzianych zaburzeń w gospodarce globalnej lub krajowej. Dodała, że zbyt szybkie wyzbycie się tych instrumentów byłoby nierozważne.
Z kolei Adam Glapiński uważa, że stopy procentowe są na wystarczająco niskim poziomie. Do zmiany stanowiska i opowiedzenia się za ich obniżką skłonić by go mogło pojawienie się groźby recesji w perspektywie 4 kwartałów lub gwałtowny napływ kapitału krótkoterminowego. Zastrzega, że projekcja tego nie sygnalizuje.