W czwartek Europejski Bank Centralny (EBC) obniżył stopy procentowe w strefie euro o pół punktu procentowego, chcąc w ten sposób ożywić słabnącą gospodarkę Eurolandu. Członek rady EBC, Tommaso Padoa-Schioppa powiedział, że gospodarka europejska nie znajduje się w recesji, ale jak dotąd nie udało się jej wydostać spod jarzma spowolnienia. Zaznaczył przy tym, że w razie potrzeby istnieje przestrzeń do kolejnych obniżek.
Jest to dobra informacja dla kredytobiorców w Polsce, tym bardziej, że większość kredytów dewizowych zaciągniętych przez ostatnie półtora roku była zdenominowana w euro. Kredyty te w ostatnim czasie były narażone na poważne ryzyko kursowe wynikające z tego, że euro systematycznie wzmacniało się w stosunku do dolara, a w konsekwencji do złotego. W związku z tym, koszty obsługi takich kredytów wzrosły średnio o 15 proc., a kredytobiorcy zaczęli zastanawiać się nad ich przewalutowaniem.
Jeśli jednak wynik referendum unijnego w Polsce będzie pozytywny, może dojść do wzmocnienia złotego wobec euro, co spowodowałoby spadek kosztów obsługi kredytów dewizowych. Wzmocnienie złotówki nie jest jednak pewne, dlatego że zapowiada się gorący okres w polityce po referendum. Oczekiwane są zmiany w rządzie, a dla rynku walutowego ważna będzie jego polityka gospodarcza. Nowy rząd będzie musiał uporać się z naprawą finansów państwa oraz uzgodnić z NBP, kiedy Polska wejdzie do strefy euro i po jakim kursie. Nie będzie zaskoczeniem jeśli zostanie wprowadzony podatek liniowy w wysokości 18 proc. oraz przeprowadzone inne działania mające na celu ożywienie gospodarki, np. radykalna obniżka stóp procentowych na początku przyszłego roku.
Takie informacje byłyby dobrze przyjęte przy rynek i doprowadziłyby do dalszego wzmocnienia złotego wobec kluczowych walut, czyli dolara i euro. Oznaczałoby to wzrost atrakcyjność kredytów dewizowych.
Natomiast, czy obniżka stóp procentowych w Eurolandzie może ożywić gospodarkę europejską wyjaśni się w ciągu najbliższych miesięcy. Dopóki USA pozostanie w sferze stagnacji, trudno będzie o ożywienie gospodarki w Eurolandzie, a po to właśnie zdecydowano się na obniżkę.