Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Opinie o decyzji RPP

0
Podziel się:

Obniżenie stopy rezerw obowiązkowych to próba tonowania niekorzystnych tendencji na rynku finansowym. Powinno ono dać wolne środki bankom, a tym samym wesprzeć najbliższe przetargi obligacji i bonów skarbowych - uważa Łukasz Tarnawa, ekonomista PKO BP.

Obniżenie stopy rezerw obowiązkowych to próba tonowania niekorzystnych tendencji na rynku finansowym. Powinno ono dać wolne środki bankom, a tym samym wesprzeć najbliższe przetargi obligacji i bonów skarbowych - uważa Łukasz Tarnawa, ekonomista PKO BP.

"Obniżenie stopy rezerw obowiązkowych interpretowałbym jako próbę tonowania niekorzystnych tendencji na rynku finansowym. Obniżenie to powinno dać wolne środki bankom, a tym samym wesprzeć najbliższe przetargi obligacji i bonów skarbowych, dając jakąś ulgę rządowi" - powiedział PAP Tarnawa.

Od zeszłego tygodnia złóty słabnie a ceny obligacji spadają, gdyż rynek źle przyjął zwiększenie przez rząd deficytu budżetowego w przyszłym roku i nie ufa zapewnieniom, iż w późniejszym termienie rząd będzie gotów zacieśniać politykę fiskalną.

W opinii Tarnawy RPP nie chciała obniżać stóp natomiast obniżką rezerwy obowiązkowej idzie na ratunek rządowi i łagodzi negatywne nastroje na rynku.

Rada Polityki Pieniężnej zadecydowała we wtorek o obniżce stopy rezerwy obowiązkowej z 4,5 proc. do 3,5 proc. od 31 października, pozostawiając stopy procentowe bez zmian.

"Taka skala obniżki rezerw obowiązkowej nie jest według naszych obliczeń substytutem dla cięcia stóp procentowych o 25 pkt bazowych" - powiedział Tarnawa.

Jego zdaniem RPP do końca tego roku będzie raczej skłonna po raz kolejny obniżyć wysokość rezerwy obowiązkowej niż zdecydować się na obcięcie stóp procentowych.

"Perspektywa obniżki stóp procentowych w tym roku coraz bardziej się oddala, sądzę, że jest jeszcze szansa na jedną obniżkę o 25 pkt, ale jej prawdopodobieństwo jest niewielkie" - powiedział ekonomista PKO BP.

"Jeszcze trochę nam brakuje do tego unijnego poziomu i jeżeli inflacja pozostanie na niskim poziomie to RPP będzie traktowała te obniżki rezerwy obowiązkowej jako swego rodzaju substytut dla obniżek stóp procentowych. Tym samym możliwe, że już w tym roku dojdziemy do poziomu unijnego" - dodał.

Banki odprowadzają obecnie do banku centralnego 4,5 proc. od depozytów na rezerwę obowiązkową, co obniża ich płynność. W krajach należących do Unii Monetarnej i Walutowej jest to 2 proc.

Stopa rezerwy obowiązkowej może być obniżona ponownie - PNB Paribas

Zdaniem Michała Dybuły, ekonomisty PNB Paribas przed wejściem Polski do UE w maju 2004 roku stopa rezerwy obowiązkowej może zostać ponownie obniżona. Dybuła uważa, że istnieje przestrzeń do obniżki stóp procentowych, ale sytuacja na rynku walutowym musi się uspokoić.

Rada Polityki Pieniężnej zadecydowała we wtorek o obniżce stopy rezerwy obowiązkowej z 4,5 proc. do 3,5 proc. od 31 października, pozostawiając stopy procentowe bez zmian.

"Stopa rezerw obowiązkowych może jeszcze zostać obniżona przed wejściem do UE. Chociażby dlatego, żeby polskie banki były bardziej konkurencyjne w starciu z tymi, które działają w Unii" - powiedział PAP Dybuła.

"Tam wymagania co do rezerwy obowiązkowej są na poziomie 2,5 proc. Nasza stopa rezerw obowiązkowych była do tej pory znacznie zawyżona. Im wyższe rezerwy tym gorszy wynik banków" - dodał.

Zdaniem Dybuły obniżenie stopy rezerwy obowiązkowej do 3,5 proc. nie jest znaczącym poluzowaniem polityki monetarnej, a rynek spodziewał się nieco większej obniżki tej stopy.

Według niego Rada Polityki Pieniężnej pozostawiła krótkoterminowe stopy procentowe na niezmienionym poziomie, głównie ze względu na niekorzystną sytuację na rynku walutowym.

"Stopy pozostały bez zmian z uwagi na niski kurs złotego, który jest wypadkową niepewności co do budżetu. W tej chwili ruch należy do rządu, aby przekonać rynek i RPP, że zacieśnienie polityki fiskalnej jest możliwe i będzie realizowane" - powiedział Dybuła.

W jego ocenie w dłuższej perspektywie czasowej istnieje "dość znaczna przestrzeń" do obniżki krótkoterminowych stóp procentowych.

"Sytuacja na rynku walutowym musi się jednak uspokoić" - powiedział.

Inna decyzja RPP mogłaby wywołać nerwowość na rynku

Zdaniem Macieja Relugi, głównego ekonomisty BZ WBK, RPP podjęła optymalną decyzję przy obacnych nastrojach rynkowych, a inna, niż ta podjęta we wtorek, mogłyby wywołać nerwowe reakcje na rynku.

"Gdyby Rada obniżyła stopy procentowe na podstawie dobrej perspektywy inflacyjnej mogłoby to zostać odebrane, że za mało przejmuje się fiskalnymi planami rządu" - powiedział PAP Reluga.

"Gdyby z kolei nie obniżyła ani stóp procentowych, ani stopy rezerw obowiązkowych, mogłoby to oznaczać jastrzębi komunikat, że rzeczywiście jest bardzo źle" - dodał.

Rada Polityki Pieniężnej zadecydowała we wtorek o obniżce stopy rezerw obowiązkowych z 4,5 proc. do 3,5 proc. od 31 października, pozostawiając jednocześnie stopy procentowe bez zmian.

"Obniżka stopy rezerw obowiązkowych jest rozwiązaniem pośrednim. Spowoduje to wstrzyknięcie do sektora bankowego około 3 mld złotych. Z punktu widzenia rynków finansowych jest to tak samo pozytywne, jak obniżka stóp procentowych" - powiedział Reluga.

Zdaniem Relugi obniżka stopy rezerw obowiązkowych to dopiero pierwszy krok w kierunku obniżki do poziomu obserwowanego w krajach Unii Europejskiej. Drugi krok nastąpi jego zdaniem tuż przed wejściem Polski do UE.

W państwach należących do Unii Monetarnej i Walutowej stopa rezerwy obowiązkowej od depozytów wynosi 2 proc.

Zdaniem Relugi po przedstawieniu przez rząd planu redukcji wydatków, argumenty za obniżką stóp procentowych przeważą.

"Prognozy inflacyjne pokazywały, że nawet jeżeli deficyt budżetowy będzie duży, a ceny żywności będą mocno rosły, to i tak nie ma zagrożenia dla średnioterminowego celu inflacyjnego" - powiedział.

"Myślę, że w tym roku zobaczymy jeszcze jedną obniżkę stóp procentowych, o 25 pb" - dodał.

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)