.
"O rezerwie zdecydować może tylko NBP. Tak długo, jak długo NBP mówi nie, rząd nie powinien zapisywać tego wśród swoich planów. Natomiast ja uważam, że jest pole do dyskusji między rządem a NBP" - powiedział.
"Według mnie kwota powinna być znacznie niższa niż 9 mld zł" - dodał.
We wtorek rząd przyjął założenia do budżetu na 2004 rok. Dochody budżetu w przyszłym roku wyniosą 159,0 mld zł, w tym 9 mld zł pochodzić będzie z rezerwy rewaluacyjnej NBP, wobec 155,6 mld zł planowanych w tym roku. Wydatki mają wynieść 192,1 mld zł wobec 194,4 mld zł w tym roku.
Orłowski poinformował, że nie ma sposobu naruszenia rezerwy, nie wpływając na ilość pieniądza na rynku. Decyzja o wykorzystanie tych środków oznaczałaby więc konieczność dodrukowania pieniądza.
"Nie może być narzucanej liczby 9 mld zł, która nie wynika z oczekiwań i planów RPP dotyczących polityki pieniężnej, a z potrzeb budżetu. Tylko NBP, wiedząc o swojej polityce pieniężnej, o swoich celach, ma prawo ustalić, jaką kwotę pieniędzy można dodatkowo wykreować w ramach planu inflacyjnego" - powiedział Orłowski.
PKB, według założeń przyjętych przez rząd, wzrośnie w przyszłym roku o 5 proc. wobec 3 proc. w tym roku.
Zdaniem Orłowskiego wzrost PKB o 5 proc. jest założeniem optymistycznym, ale realnym.
"5 proc. to dość optymistyczne założenie. Jest ono w moim przekonaniu realne, natomiast obciążone optymizmem. To znaczy, że wszystko musi dobrze pójść, aby to było realne" - powiedział Orłowski.