- Na zewnątrz dbają o pozory. Błędy PO czegoś ich nauczyły. Nawet pan nie wie, jaką wagę przywiązują do tego, żeby nie nosić zegarka - mówi "Newsweekowi" urzędnik z biura PiS.
PiS chętnie powołuje się na rozpasanie poprzedniego rządu, którego symbolem stały się ośmiorniczki zamówione podczas spotkania Marka Belki (ówczesnego prezesa NBP) z Bartłomiejem Sienkiewiczem (ministrem spraw wewnętrznych), kolacja Radosława Sikorskiego (szefa MSZ) i Jacka Rostowskiego (ministra finansów) z rachunkiem na 1352 zł czy właśnie zegarek Sławomira Nowaka, ministra transportu, wyceniany na 11-15 tys. zł.
Tygodnik przypomina jednak, że rząd PO, bojąc się opinii publicznej, nie zdecydował się kupić samolotów dla VIP-ów i latał wynajętymi maszynami LOT. Jego następcy natomiast poszli na całość: poza dwoma Gulfstreamami za 440 mln złwydali 2,5 mld zł na trzy Boeingi 737-800.
W artykule przeczytamy też o wysokich nagrodach przyznanych przez Beatę Szydło swoim ministrom (a także sobie) - wyniosły od 65 do 82 tys. zł, o czym pisaliśmy w money.pl. Premie otrzymali też prawie wszyscy wojewodowie i wicewojewodowie. 15 tys. zł zgarnął nawet Dariusz Drelich, wojewoda pomorski, który zasłynął tym, że nie zwołał sztabu kryzysowego po nawałnicach, które latem przeszły nad Polską.
"Newsweek" przygląda się także mniejszym wydatkom. Zauważa np., że Andrzej Adamczyk, szef resortu infrastruktury, chce kupić swoim pracownikom warte po 3,5 tys. zł iPhony 8, a Ministerstwo Finansów szuka dla urzędników luksusowych tabletów.
W sobotę portal oko.press informował o wysokich zarobkach Artura Michalskiego, wiceszefa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej mianowanego na to stanowisko przez poprzedniego ministra środowiska - Jana Szyszkę. W 2017 r. zarobił ponad 400 tys. zł.
Cały artykuł do przeczytania w poniedziałkowym wydaniu "Newsweeka".