Rada Naukowa Narodowego Banku Polskiego (NBP) nie widzi konieczności dalszego podwyższania stóp procentowych, wynika z wypowiedzi przewodniczącego Rady Alojzego Nowaka.
"Nie jesteśmy za schładzaniem gospodarki, bo nie są wykorzystane wszystkie moce produkcyjne" - mówi Nowak. Dodał, że udział kosztów pracy w kosztach wytwarzania od kilka lat maleje - z 20 proc. w 2003 roku do ok. 17 proc. obecnie.
Część analityków i członków Rady Polityki Pieniężnej (RPP) obawia się, że napięta sytuacja na rynku pracy może skutkować podnoszeniem jednostkowych kosztów pracy i tym samym pogarszaniem relacji płac do wydajności w sektorze przemysłowyn. Jednak, jak podkreślał jeszcze we wrześniu Andrzej Sławiński z RPP, jest to jednak łagodzone mocnym kursem złotego oraz rosnącym importem.
"Presja spowodowana wzrostem kosztów pracy nie jest tak silna, by mogła spowodować presję inflacyjną" - powiedział Nowak.
Przyczyny presji inflacyjnej są inne, Rada będzie je jeszcze analizować, powiedział też jej przewodniczący.
Nowak powtórzył, że w opinii Rady ostatnie turbulencje na światowych rynkach finansowych nie są groźne dla polskiej gospodarki i nie powinny doprowadzić do spowolnienia tempa wzrostu gospodarczego.
Po trzech tegorocznych podwyżkach - każdorazowo o 25 pb - podstawowa stopa referencyjna wynosi obecnie 4,75 proc. - tyle samo, co podstawowa stopa w USA po obniżce o 50 pb w tym tygodniu.
Analitycy oczekują, że jeszcze w tym roku - prawdopodobnie w listopadzie - nastąpi kolejna podwyżka stóp procentowych w Polsce, a większość z nich spodziewa się, że cykl zacieśniania polityki pieniężnej będzie kontynuowany także w 2008 roku.