"Dyskutowałem w kwietniu z prezesem Leszkiem Balcerowiczem o tym, i to zależy od banku centralnego i rządu polskiego" - powiedział Almunia podczas wystąpienia na konferencji NBP i Banku Węgier o polityce fiskalnej w drodze do euro.
"Generalna zasada to przedział plus/minus 15 proc." - powiedział Almunia.
Na pytanie, kiedy Polska mogłaby przystąpić do strefy euro, powiedział:
"Jeśli wypełni kryteria z Maastricht, inflacja zmierza w dobrym, kierunku, tak jak stopy, ale władze powinny przypatrzeć się uważnie finansom publicznym" - powiedział Almunia.
"W programie konwergencji jest zapis o tym, że deficyt spadnie poniżej 3 proc. w 2007 roku, ale potrzebuje to wsparcia nowego rządu i parlamentu" - dodał.
"Jest obawa o fluktuacje złotego" - uznał komisarz.
Komisarz powiedział też, że ostatnie problemy UE nie są powiązane z przyjmowaniem nowych członków do strefy euro.
"To nie jest powiązane, jedną kwestią jest polityczna debata na temat konstytucji i perspektywy finansowe, inną zaś, zupełnie niezależną sprawą, jest spełnienie kryteriów" - powiedział komisarz.
Prezes NBP Leszek Balcerowicz nie wykluczył w marcu, że pasmo wahań złotego w wężu walutowym ERM2, który poprzedzi przyjęcie euro może być asymetryczne i wynieść 15 proc. dla aprecjacji złotego i 2,25 proc. dla deprecjacji.
W opinii ministra finansów Mirosław Gronicki asymetryczne pasmo wahań w ERM2 na poziomie +15/-2,25 proc. byłoby korzystne dla Polski, gdyż przyjęcie szerszego pasma +/- 15 proc. wydaje się mało prawdopodobne.
Standardowo do tej pory pasmo wahań w ERM2 wynosiło +/- 15 proc., jednak ostatnio przedstawiciele EBC zaczęli mówić o paśmie +/- 2,25 proc.
Polska zamierza spełnić do 2007 roku kryteria z Maastricht, co pozwoliłoby jej wówczas wejść do przejściowego europejskiego mechanizmu walutowego ERM2. Po dwóch latach w ERM2, w 2009 roku, Polska mogłaby przyjąć wspólną europejską walutę.