Rada Polityki Pieniężnej na comiesięcznym posiedzeniu zdecydowała o obniżce stóp procentowych o 50 – 100 punktów bazowych. Minimalna stopa 28-dniowych operacji otwartego rynku wynosić będzie 7,0 proc. wobec 7,5 proc. przed obniżką, stopa redyskontowa weksli spadnie do 7,75 proc. (z 8,5 proc.), lombardowa do 9,0 proc. z 10,0, a stopa oprocentowania lokaty terminowej nie zmienia się i wynosi 5,0 proc.
Decyzja, której nie spodziewał się rynek, wydaje się jak najbardziej pożądana. Aby obniżka stóp procentowych była skuteczna i odczuwalna, powinny zostać spełnione odpowiednie warunki. Po pierwsze, decyzja o obniżce, czy podwyżce stóp procentowych powinna być nieoczekiwana przez rynek, aby spowodować jego ruch w jakimkolwiek kierunku. Celem utrzymania stóp procentowych w Polsce na stosunkowo wysokim poziomie była walka z inflacją. Teraz, kiedy inflacja radykalnie spadła, nie ma potrzeby utrzymywania stóp procentowych na wysokim poziomie. Tym bardziej, że polska gospodarka znajduje się w fazie recesji. Rada zdecydowała się na serię powolnych obniżek i to w takim tempie, że rynek mógł przewidzieć kiedy ona nastąpi i jak wielka będzie. Po drugie, brakowało synchronizacji pomiędzy polityką fiskalną i monetarną – nie z winy Rady, lecz z winy kolejnych ekip rządzących, które utrzymały wydatki budżetu centralnego na bardzo wysokim poziomie, co utrudniało Radzie podjęcie śmiałej decyzji dostosowania do bieżących
potrzeb państwa.
RPP była i jest gwarantem tego, że jest to instytucja która może zahamować zapęd polityków do wydawania pieniędzy z budżetu centralnego. W związku z tym, stała się niejednokrotnie obiektem ataków prawie wszystkich opcji politycznych, z koalicją rządzące na czele, które często przepisywały sobie spadek inflacji. A inflacja spadała właśnie dzięki radykalnemu spadkowi cen żywności oraz polityce schładzania gospodarki, prowadzonej przez NBP – instytucję tak nielubianą przez koalicję.
W tym kontekście można z zadowoleniem przyjąć ostatnią obniżkę stóp RPP. Jednak realne stopy procentowe w Polsce są nadal na wysokim poziomie 6 – 8 proc. w skali roku. Taki poziom zawsze przyciąga kapitał spekulacyjny, co prowadzi do umocnienia złotego.
W najbliższych miesiącach, Rada Polityki Pieniężnej zdecyduje najprawdopodobniej o dalszych obniżkach stóp procentowych, celem zmniejszenia realnych stóp procentowych. W obecnych warunkach trudno jednak liczyć na osłabienie złotego (w obliczu akcesji do UE). Irlandczycy opowiedzieli się za ratyfikacją Traktatu z Nicei, Holandia zmieniła zdanie i zgodziła się na wejście nowych członków w struktury „15”. Najprawdopodobniej postępowanie takie, jak Holandii powtórzą inne kraje członkowskie, które będą chciały przy okazji przyjęcia nowych członków „załatwić” pewne partykularne interesy.
Wszystko to wpłynie na umocnienie naszej waluty. Wartość złotego spadła poniżej 4 zł w stosunku do euro. W sytuacji, kiedy inflacja nie stanowi zagrożenia, dalsze obniżki stóp procentowych przez RPP będą dyktowane innymi względami, np. chęcią pobudzenia aktywności gospodarczej w Polsce.