O sprawie pisze "Rzeczpospolita", która przypomina, że od 1 lipca 97 zarejestrowanych przez Sąd Okręgowy w Warszawie partii politycznych musi w sieci prowadzić na bieżąco rejestr wpłat i umów. Zgodnie z zapisami ustawy o partiach politycznych w takowym rejestrze musi znaleźć się każda wpłata (z wyjątkiem składek członkowskich) w kwocie przekraczającej 10 tys. zł w skali roku.
Sympatycy PiS-u są najhojniejsi
"Rz" przeanalizowała rozliczenia największych partii w Polsce i - jak zauważa - na największe wpłaty od swoich członków i sympatyków może liczyć Prawo i Sprawiedliwość. Z kolei rejestry Platformy Obywatelskiej i Lewicy są puste, natomiast Konfederacja w ogóle go nie prowadzi.
Jak tłumaczy dziennikowi Jan Grabiec, rzecznik PO, partia od lipca (czyli od momentu wejścia w życie nowego obowiązku) nie otrzymała darowizny, która "podlegałaby ujawnieniu w tym rejestrze".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
PiS natomiast może liczyć na menedżerów zasiadających w spółkach państwowych i własnych polityków. Do października pułap 10 tys. zł przekroczyło 20 osób fizycznych, a wśród nich są m.in. Ryszard Wasiłek zasiadający w zarządzie PGE Polskiej Grupy Energetycznej S.A., członkowie zarządu PZU, a także Joachim Brudziński (wpłaca o miesiąc po 2 750 zł) oraz radny PiS z Białegostoku Mateusz Sawicki (wpłacił 15 tys. zł).
Obowiązku nie ma
Łącznie w ciągu czterech miesięcy na konta partii rządzącej wpłynęło 349 920 zł. Czy zatem partia wprowadziła obowiązek wpłat dla menedżerów spółek państwowych? - Nikt ode mnie nic nigdy nie żądał a ja nie wpłacałem - zapewnił "Rz" człowiek związany z PiS, który pracuje w dużej spółce państwowej.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.