Strata NBP za 2023 r. miała wynieść "grubo ponad 20 mld zł", o czym poinformował opinię publiczną członek Rady Polityki Pieniężnej Ludwik Kotecki. Skrytykował przy tym prof. Adama Glapińskiego za to, że ten w sierpniu zadeklarował rządowi, że NBP wygeneruje zysk rzędu 6 mld zł.
Jeśli w sierpniu nie miał podstaw (prezes Glapiński – przyp. red.) do formułowania takiej oceny, że zysk będzie 6 mld zł, bo tak w piśmie wprost napisano, to jest to świadczenie nieprawdy przez urzędnika państwowego. Jest to jakiś problem i zarzut – stwierdził Ludwik Kotecki w TVN24.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Koszty NBP rosną przez wysokie stopy procentowe
Na topniejący zysk NBP wpływ miał przede wszystkim umacniający się złoty, ale nie tylko. "DGP" we wtorek oszacował, że koszty operacji otwartego rynku kosztowały bank centralny 17,6 mld zł. To o dwie trzecie więcej niż jeszcze rok wcześniej.
NBP sprzedaje bankom bony pieniężne, by ściągać nadpłynność finansową z sektora. "Nadpłynność" natomiast to nic innego jak przewaga depozytów nad kredytami. Banki część tej kwoty lokują w obligacjach, ale nie całą. Za sprawą bonów bank centralny zainwestować większe kwoty.
Gazeta zauważa też, że w 2023 r. bank przeprowadził też 46 (najwięcej w historii) operacji dorastających, w ramach których banki lokują nadwyżki nie na siedem, ale na dwa-trzy dni. Podkreśla też, że puchnące wydatki NBP to zasługa utrzymujących się przez cały rok wysokich stóp procentowych. Do września główna stopa wynosiła 6,75 proc., a po dwóch korektach od października – 5,75 proc.
One sprawiały, że banki miały rosnącą nadpłynność finansową, którą bank centralny musiał "ściągać" z rynku. A tym samym rosły jego koszty operacji otwartego rynku.
Ponadto NBP wypłaca instytucjom komercyjnym odsetki od pieniędzy ulokowanych na rachunkach obowiązkowej rezerwy oraz na tzw. depozycie na koniec dnia. A na rachunkach bieżących było ok. 66 mld zł wobec mniej niż 57 mld zł w 2022 r. – pisze "DGP".
Umacniający się złoty wpływa na zysk NBP
Przede wszystkim na zyski lub straty NBP wpływ ma kurs złotego. Bank ma bowiem rezerwy zgromadzone w walutach obcych. W pewnym uproszczeniu można zatem stwierdzić, że kiedy nasza waluta się umacnia, to zgromadzone rezerwy tracą na wartości.
Zobrazował to Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP. Przed kilkoma tygodniami napisał, że spadek kursu EUR/PLN o 10 groszy generuje 18 miliardów złotych straty dla banku centralnego.
Od 21 sierpnia do dziś (do 19 grudnia – przyp. red.) kurs spadł o 16 groszy. A to przekłada się na stratę około 23 miliardów złotych, a tym samym planowany zysk może przekształcić się w stratę – wyliczył Kamil Sobolewski.
Złoty się umacniał po październikowych wyborach i późniejszej bardziej jastrzębiej retoryce NBP.