W środę poznaliśmy dane o PKB Polski za rok 2023. Okazały się rozczarowaniem, bo wzrost wyniósł zaledwie 0,2 proc. To nie tylko znacznie gorzej, niż przed rokiem (tu specjalnego zaskoczenia nie ma), ale i słabiej od prognoz (te sięgały 0,6 proc.). Co było przyczyną tak słabego wyniku?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
PKB za 2023 r. rozczarowaniem. A co z danymi za czwarty kwartał?
Eksperci Credit Agricole w oparciu o środowe dane GUS oszacowali wyniki dotyczące czwartego kwartału (poznaliśmy bowiem wyniki za cały rok).
"Na podstawie opublikowanych przez GUS danych oszacowaliśmy, że w IV kw. ub.r. realna dynamika PKB ukształtowała się na poziomie 0,9-1,1 proc. r/r wobec 0,5 proc. w III kw., co było wyraźnie gorszym wynikiem od naszych oczekiwań (1,6 proc.). Należy jednocześnie zaznaczyć, że szacunek ten opiera się na założeniu, że GUS nie zrewidował danych o PKB za okres I-III kw. Wstępne dane o wzroście gospodarczym w IV kw. 2023 r. poznamy 14 lutego" - piszą w swojej analizie.
Wyjaśniają też, że głównym źródłem błędu prognozy wzrostu PKB w IV kw. był brak oczekiwanego ożywienia konsumpcji i powiązanego z nim zwiększenia aktywności w sektorze usług. "Dynamika konsumpcji zmniejszyła się do ok. -0,1 proc. r/r w IV kw. z 0,8 proc. w III kw. Spadek konsumpcji był spójny ze słabymi danymi o sprzedaży detalicznej za listopad-grudzień ub. r." - podkreślają.
Ich zdaniem w warunkach przyspieszenia tempa wzrostu realnego funduszu płac dzisiejsze dane sygnalizują wyraźny wzrost skłonności gospodarstw domowych do oszczędzania w IV kw.
Alternatywnym wytłumaczeniem dla implikowanego spadku konsumpcji w IV kw. będzie wspomniana wyżej późniejsza rewizja danych o spożyciu prywatnym w za okres I-III kw. 2023 r.
"Dane wyglądają dość słabo"
Analitycy banku Santander w swoim komentarzu podkreślają, że wynik jest spójny ze wzrostem PKB w IV kw.
Ogólnie dane wyglądają dość słabo, w szczególności w obszarze popytu konsumpcyjnego, co może być argumentem za mniej restrykcyjną polityką makroekonomiczną. Przypominamy, że w ostatnich kwartałach regularnie dochodziło do rewizji w górę danych na temat konsumpcji prywatnej – pierwsze odczyty sugerowały recesję konsumencką, po której nie zostawał nawet ślad w kolejnych turach publikacji danych - podkreślają.
"Największe rozczarowanie przyniosła konsumpcja prywatna, która spadła o 1,0 proc. w całym 2023 r., co oznaczałoby mniej więcej jej zerowy wzrost r/r w samym IV kw. Rozczarowały nas też zapasy, najwyraźniej obniżając wzrost PKB w IV kw. o około 6 pkt. proc." - czytamy w analizie banku.
"Za to inwestycje okazały się mocne, rosnąc o 8 proc. w całym 2023 r. i o około 7,5 proc. r/r w IV kw. Wkład eksportu netto do PKB pozostał w IV kw. dodatni (blisko +4 pkt. proc.)" - zuważają.
"Z grubsza zgodnie z naszymi oczekiwaniami wypadły sektor budowlany (ok. 5,0 proc. r/r w IV kw. z 2,8 proc. r/r w III kw.) i przemysłowy (1,0 proc. r/r. po trzech kwartałach spadków (w III kw. o 2,0 proc. r/r). Trzeba mieć na uwadze, że to wstępne dane, które mogą podlegać znacznym rewizjom w przyszłości, nie tylko w odniesieniu do samego tempa wzrostu PKB, ale także struktury tego wzrostu" - piszą.
Ożywienie w gospodarce mimo wszystko nadejdzie?
Analitycy banku Santander nie wykluczają, że najbliższe miesiące przyniosą poprawę wyników. Naszym zdaniem solidny wzrost dochodów do dyspozycji w kolejnych kwartałach będzie sprzyjał dynamicznemu wzrostowi konsumpcji prywatnej w 2024 r.
Eksperci Credit Agricole również poruszają tę kwestię. "Można oczekiwać, że w kolejnych kwartałach ożywienie polskiej gospodarki będzie wspierane przede wszystkim przez spadek inflacji, oddziałujący poprzez zwiększenie realnej siły nabywczej gospodarstw domowych w kierunku wzrostu konsumpcji" - piszą.
"Ze względu na oczekiwane stopniowe ożywienie wzrostu gospodarczego w strefie euro, wzrost polskiego eksportu w 2024 r. będzie szybszy niż w 2023 roku" - dodają.
"Czynnikiem ograniczającym skalę ożywienia w 2024 roku będą spodziewane tendencje w inwestycjach publicznych. Biorąc pod uwagę cykl absorbcji środków unijnych (pauza pomiędzy dwiema siedmioletnimi perspektywami finansowymi), dynamika publicznych nakładów brutto na środki trwałe najprawdopodobniej wyraźnie obniży się w 2024 roku" - oceniają analitycy.
Negatywny wpływ tego czynnika na inwestycje będzie częściowo łagodzony przez realizację projektów w ramach Krajowego Planu Odbudowy (KPO) - dodają.