Nie zapominajmy jednak, że mamy do czynienia z kryzysem zdrowotnym i nie ma jeszcze rozwiązania medycznego, by zatrzymać pandemię. Nie będzie brakować powodów do zmienności w obu kierunkach.
Statystyką dnia z wczoraj jest wzrost Dow Jones o 11,36 proc., który był największy od 1933 r. Brzmi imponująco i może rozbudzić oczekiwania, że przychodzi zwrot, ale nie można zapominać o otoczeniu, w jaki rynki się znajdują. Jedną bardzo silną sesją udało się wymazać zaledwie 4 dni spadków, podczas gdy z perspektywy samego marca Dow Jones wciąż jest 18 proc. niżej.
Wczorajszy rajd nie zmienia nic na rynku, gdzie zmienność pozostanie dwustronna. Po dramatycznych przecenach przychodzą dni odwrotu. Miniony wtorek był trzecim z rzędu, kiedy rynek stara się odreagować poniedziałkową wyprzedaż.
Zdecydowane reakcje władz (jak ostatnio nielimitowany skup aktywów Fed, czy pakiet fiskalny USA za 2 bln USD) oferują pewne wsparcie, ale problemem dla globalnej gospodarki pozostaje zagrożenie wirusowe, na które wciąż nie ma skutecznego rozwiązania pozwalającego na wznowienie aktywności gospodarczej. Jak fatalny w skutkach jest lockdown przekonaliśmy się wczoraj przy publikacji szacunków PMI z Europy i USA, gdzie indeksy dla sektora usługowego notują rekordowe spadki.
Kolejne dowody recesji czy niekontrolowanego rozprzestrzeniania się wirusa w USA lub Europie Zachodniej – to będą powody dla ponownego przebudzenia awersji do ryzyka. Kupić tanio i sprzedać trochę drożej dwa dni później - to nie jest dobre hasło reklamowe dla rynków, które mają zdrowieć.
Powodem do niepokojów jest ścieżka, która podąży gospodarka USA. Trzeci pakiet fiskalny za 2 bln USD w formie wydatków i ulg podatkowych brzmi imponująco i oferuje wiele rozwiązań mających złagodzić stan wstrzymania aktywności gospodarczej.
Jednocześnie z Waszyngtonu docierają niepokojące sygnały rozmijania się gospodarczych oczekiwań administracji Trumpa ze skalą zagrożenia, jaką niesie COVID-19. Prezydent Trump podtrzymuje swoje chęci przywrócenia gospodarki do działania po Wielkanocy, podczas gdy symulacje wskakują, że USA są mniej więcej tam, gdzie Włochy były dwa tygodnie temu. Z Włoch nie słyszymy wiele pozytywnych doniesień i choć rynki mogłoby pozytywnie przyjąć informacje o restarcie aktywności w USA, wątpliwości narastają w odniesieniu do bezpieczeństwa życia Amerykanów. Z tego powodu nie zniknie niepewność wobec krótkoterminowych perspektyw ekonomicznych.