W 2011 roku jednak siła nabywcza złotówki była zupełnie inna. Inaczej też zarabialiśmy. Wtedy płaca minimalna wynosiła 1386 złotych (dziś - 2800 złotych), a średnia - niemal 3400 złotych (we wrześniu 2021 roku przeciętne wynagrodzenie wyniosło około 5841 złotych).
W grudniu 2020 roku Lewica zaproponowała podniesienie zasiłku do 7 tysięcy złotych. Jednak w maju 2021 roku Mateusz Morawiecki przekonywał, że zasiłek już jest wysoki. - Biorąc pod uwagę siłę nabywczą złotówki, mamy zasiłek na bardzo przyzwoitym poziomie i nie mamy zamiaru go zmieniać - wyjaśnił premier.
Zasiłek pogrzebowy. Koszty pogrzebu przekroczą 4 tysiące złotych
Przedstawiciele branży funeralnej, z którymi rozmawiał money.pl, zgodnie potwierdzają: za 4 tysiące złotych raczej bliskich nie pochowasz. - To jest fikcja - odpowiada Krzysztof Wolicki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego i właściciel firmy PHU Krzysztof.
- Chociaż może trafić się jakaś wieś, gdzie na cmentarzu niepobierane są opłaty, bo ktoś kiedyś przekazał teren na cmentarz dla kościoła. Ludzie przychodzą, sprzątają tam co miesiąc i opłat się nie bierze - wskazuje.
- Jeżeli ktoś zmarł w domu i chodzi głównie o przewiezienie zwłok do domu pogrzebowego na trzy dni, to w takim wypadku bliscy w 4 tysiącach się zmieszczą. Natomiast jeżeli mają kupić grób, postawić pomnik, to trzeba dwa-trzy razy pomnożyć tę czwórkę - wylicza rozmówca money.pl. Jak dodaje, w Warszawie trzeba wyłożyć kwotę w granicach 8-9 tys. zł.
Andrzej Relidzyński, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych w Warszawie, podaje, że za pogrzeb w stolicy zapłacimy około 7 tysięcy złotych. I to przy założeniu, że mamy już wykupione miejsce na cmentarzu.
- Przy pewnych założeniach 4 tysiące złotych wystarczą - ocenia z kolei dyrektor cmentarza komunalnego w Częstochowie Jarosław Wydmuch. Zaraz jednak dodaje:
- Tymi założeniami są: posiadanie grobu, wybór kremacji jako formy pochówku i ekonomiczny wybór innych opcji typu kwiaty czy oprawa muzyczna - wymienia. - Ale głównym warunkiem jest posiadanie grobu. Ktoś, kto musi kupić miejsce na cmentarzu, nie zmieści się w zasiłku pogrzebowym - wskazuje rozmówca money.pl.
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w odpowiedzi na pytania money.pl przekazało, że obecnie nie trwają prace nad zwiększeniem wysokości zasiłku. MRPiS podkreśla m.in. fakt, że obowiązek wypłaty zasiłku pogrzebowego nie został zapisany w Konstytucji RP, a wynika ze "swobody ustawodawcy" do tworzenia systemu ubezpieczeń społecznych.
Biuro prasowe resortu zaznacza też, że niektóre państwa (wymieniono Węgry, Irlandię i Maltę) w ogóle nie mają zasiłku pogrzebowego. U innych zaś (m.in. Bułgaria, Czechy, Słowacja, Hiszpania i Portugalia) jego kwota w przeliczeniu nie przekracza 2000 złotych. Zdaniem MRPiS kwota polskiego zasiłku "przedstawia się korzystnie" na tle innych państw UE.
Z danych udostępnionych money.pl przez ZUS wynika, że w ciągu ostatnich pięciu lat kwota wypłacanych pieniędzy z zasiłku rosła. Poniższe kwoty uwzględniają też środki wypłacone przez komórki realizujące umowy międzynarodowe i KRUS.
Branża funeralna w przededniu podwyżek
Wkrótce jednak powyższe wyliczenia mogą okazać się nieaktualne. Sytuację zmieni galopująca inflacja, która zbliża się do poziomu 6 proc., a także gwałtownie rosnące ceny drewna.
- Drewna nie kupuje się z dnia na dzień, ale kontraktuje się spore ilości wcześniej. Część leży na składach i na tartakach. Żeby trumna była dobrej jakości, deski muszą leżakować. To nie jest tak, że dzisiaj ścina się drzewo i jutro robi się trumnę - wyjaśnia Krzysztof Wolicki.
Prezes PSP jest jednak przekonany, że ceny trumien wzrosną, choć "z opóźnionym zapłonem i spokojniej". Nasz rozmówca podkreśla, że nikt nie będzie dokładać do interesu. Choć z początku przedsiębiorcy będą amortyzować podwyżkę cen towaru we własnej marży, to w pewnym momencie jednak podwyżkę przerzucą na klienta. Szczególnie że wzrosty cen już są odczuwalne.
- Towaru co prawda nie brakuje, natomiast ceny rosną drastycznie. Średnia cena trumny została zwiększona o kilkadziesiąt procent, na co wpływają podwyżki cen drewna - zarówno sosnowego, jak i dębowego. Ceny drewna olchowego, sporadycznie wykorzystywanego przy produkcji trumien, również rosną, choć nie tak gwałtownie - przyznaje w rozmowie z money.pl Nazariusz Faluszewski, właściciel firmy Funero, zajmującej się hurtem trumnami.
- Wpływ na taki stan rzeczy ma zwiększone zapotrzebowanie budowlanki na drewno oraz duży eksport surowca, przez co w całym kraju odczuwalne są braki - zwraca uwagę. Wskazuje też skrajny przypadek podwyżki. - Cena trumien kremacyjnych wzrosła o około 80 proc. w porównaniu z sytuacją sprzed roku - wyjawia nasz rozmówca. Kwot jednak nie podaje.
Podwyżki cen trumien i urn odczuwa też warszawski MPUK. Jego prezes przyznaje, że wieloletni partnerzy piszą do firmy listy intencyjne z powodu drożejącego drewna.
- Ceny za trumny i urny wzrosły średnio o kilkanaście, a w niektórych przypadkach nawet o kilkadziesiąt procent. W takiej sytuacji margines marżowy nam się bardzo kurczy. Podobne reakcje obserwujemy ze strony murarzy przygotowujących miejsca grzebalne - opowiada Andrzej Relidzyński.
MPUK posiada też własną flotę karawanów i przez to odczuwa skutki cen paliw, które nierzadko przekroczyły już 6 złotych za litr.
Z kolei Jarosław Wydmuch przyznaje, że rozważa podniesienie cen usługi kremacyjnej od przyszłego roku, jeżeli będzie musiał płacić znacznie więcej za dostawy gazu.
Nowa ustawa uporządkuje branżę?
W ostatnich dniach światło dzienne ujrzał nowy projekt ustawy o cmentarzach i pochówku osób. Po zmianach m.in. pojawić się ma rejestr firm działających w branży funeralnej, której wartość szacuje się na nawet 2,5 miliarda złotych. Radości z takiego pomysłu nie ukrywa prezes PSP, który ma nadzieję, że dzięki temu znikną tzw. firmy garażowe.
- Nie może być tak, że spotyka się pseudoprzedsiębiorca pogrzebowy z rodziną zmarłego w restauracji fast food albo mówi: "proszę państwa, ze względu na to, że spotkała was tak przykra rzecz, jak śmierć osoby bliskiej, nie będziemy tej traumy powiększać i nie spotykajmy się w zakładzie pogrzebowym, tylko u państwa w domu". A ludzie nie wiedzą, że ten klient w ogóle nie ma zakładu pogrzebowego, więc nie byłoby gdzie się spotkać. Wynajmuje karawan z ludźmi, kupuje trumnę i po mniejszych kosztach zarabia kasę - punktuje Krzysztof Wolicki.
Nie oznacza to, że nowa propozycja jest idealna. Nasz rozmówca zarzuca jej m.in. zbytnią szczegółowość. Do projektu ustawy wpisano choćby, jakie dane powinny znaleźć się na karcie zgonu, co dotychczas regulowano rozporządzeniem.
Projekt w obecnym brzmieniu zagmatwa też proces przewożenia zmarłych z innych państw przez wymóg karty zgonu. Nie każde państwo wydaje taki dokument. Nie wszyscy też zapisują, na jaką chorobę zakaźną zmarł pacjent, a tego wymagać będzie Polska.
Andrzej Relidzyński natomiast zarzuca ustawie, że ta nakaże właścicielom cmentarzy komunalnych sprzedać niektóre aktywa, jak spopielarnia czy domy pogrzebowe. - A to zasób strategiczny gmin, w przypadku takich sytuacji jak np. jak pandemia czy inne zdarzenia losowe o dużej skali oddziaływania na lokalną społeczność - kończy prezes MPUK-u.