Jak sygnalizowali wcześniej zabrzańscy samorządowcy, alternatywą byłby program naprawczy narzucony przez instytucje kontrolne. Zgodnie z informacją biura prasowego zabrzańskiego magistratu "Ministerstwo Finansów podjęło decyzję o przyznaniu Zabrzu 353 mln zł".
To kluczowy krok w wyprowadzeniu miasta z poważnych problemów finansowych, o których prezydent Agnieszka Rupniewska informowała już od początku swojego urzędowania - napisano w informacji.
Zadeklarowano, że przyznanie pożyczki przez MF to rezultat wielomiesięcznych negocjacji i determinacji zespołu prezydent miasta. - To dla nas kluczowy moment. Pożyczka pozwoli nam nie tylko uregulować najpilniejsze zobowiązania, ale również zaplanować przyszłość miasta bez ciężaru długów poprzedniej władzy. Pokazaliśmy, że możemy zarządzać miastem odpowiedzialnie i przejrzyście - oceniła Rupniewska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wyższe podatki, prezydent bez samochodu
O przygotowanym w poprzednich miesiącach programie ostrożnościowym miasto informowało w połowie listopada. Rupniewska sygnalizowała wówczas, że to efekt prac wynikających z audytów finansowych po zmianie władzy, a jednocześnie recepta na stwierdzone problemy.
Podkreślono, że część elementów programu już wprowadzono, a inne są wdrażane, np. wzrosły podatki i opłaty lokalne, powstaje centrum usług wspólnych. Miasto rezygnuje z niektórych wydarzeń kulturalnych. Ograniczane są wydatki fakultatywne czy na energię, koszty opłat prolongacyjnych i odsetek od płatności. Urzędnicy nie korzystają z ryczałtów na paliwo, a prezydent ze służbowego samochodu. Zrezygnowano z wynajmu powierzchni dla miejskich instytucji i kosztownych inwestycji.
Zmiany w dochodach samorządów. Sejm zdecydował
Głównymi założeniami programu oszczędnościowego Zabrza są: spłata zaległych zobowiązań, odzyskanie stabilizacji finansowej w szczególności przez regulowanie zobowiązań na bieżąco, restrukturyzacja zadłużenia już zaciągniętego i przewidzianego do zaciągnięcia, odzyskanie płynności finansowej, zwiększenie potencjału dochodowego, racjonalizacja wydatków, zmniejszenie sztucznie zawyżonych dochodów i urealnienie wydatków ponoszonych przez miasto.
Miasto wnioskowało o pożyczkę z budżetu państwa w wysokości 373 mln zł. Te pieniądze miałyby pozwolić na zapłatę zaległości za lata poprzednie, rezygnację z komercyjnego zadłużenia na 110 mln zł, restrukturyzację niekorzystnych obligacji za 20 mln zł i spłatę obligacji krótkoterminowych za 75 mln zł wyemitowanych na początku kadencji, aby zapewnić czas na przygotowanie programu oszczędnościowego.
Co się zmieni?
Współpracujący z zabrzańskim samorządem mec. Mariusz Siwoń, były prezes Regionalnej Izby Obrachunkowej w Katowicach mówił w listopadzie, że katowicka RIO od pewnego czasu zwracała uwagę na konieczność podjęcia działań przez miasto. Zabrze otrzymało np. negatywną opinię RIO o wykonaniu budżetu za 2023 r. (z deficytem 143,8 mln zł) oraz o miejskich obligacjach. RIO wydała też raport nt. Zabrza, w którym opisała negatywne tendencje i okoliczności w gospodarce finansowej miasta.
W razie braku pożyczki miasto liczyło się z wezwaniem przez organy nadzoru do przystąpienia do programu naprawczego, który jest radykalniejszy, nakłada na miasto dużo więcej ograniczeń i nakazuje działania w bardzo krótkiej perspektywie. Dodatkowo ewentualne problemy z realizacją programu naprawczego mogłyby się przełożyć na ustalenie zarządu komisarycznego Zabrza.
Według władz miasta wdrożenie elementów programu ostrożnościowego zwiększy dochody w jego budżecie o 6 mln zł w tym roku, natomiast w dwóch kolejnych latach o ok. 73-75 mln zł.
Efektem programu ma być np. brak zobowiązań wymagalnych miasta wobec wspólnot mieszkaniowych na koniec roku - pierwszy raz od 2015 r. Po raz pierwszy od 2017 r. miasto nie miałoby rolowanych zobowiązań wobec ZUS na koniec roku. Ponadto opłaciłoby składki na komunikację publiczną do Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii (prolongowane rozliczenia z ub. lat to blisko 56 mln zł).
Dzięki programowi możliwa ma być restrukturyzacja zadłużenia, m.in. w poprzednich latach miasto mimo negatywnej opinii RIO emitowało obligacje; teraz ma z tego rezygnować i dodatkowo wcześniej wykupić obligacje za ok. 20 mln zł.
Według przedstawionych w listopadzie danych dług miasta: kredyty, pożyczki, obligacje, zobowiązania - sięgnął 883 mln zł, a wydatki na jego obsługę 59 mln zł. Poręczenia to kwota 52 mln zł, ponadto miejskie grunty obciążono hipotekami (tylko na 262 mln zł w rejonie gruntów inwestycyjnych tzw. Nowego Miasta).
Ponadto część zadań miasta, na które nie było pokrycia w jego budżecie, przesuwano w poprzednich latach do miejskich spółek, generując ich straty (za 2023 r. 80 mln zł, przy prognozie zobowiązań 224 mln zł). Spółki, jak MOSiR czy ZPEC, złożyły już w tych sprawach zawiadomienia do prokuratury.
Obecne władze miasta podkreślały też nieprawidłowości w przygotowanym przez poprzedników budżecie na 2024 r.: dochody bieżące zawyżono w nim o 51 mln zł, a wydatki bieżące zaniżono o 158 mln zł. Ukryto w budżecie deficyt dodatkowy, oprócz oficjalnego zadłużenia, na poziomie 237 mln zł (planowane pierwotnie dochody budżetu w tym roku to 1,18 mld zł).