– Będziemy dawali ludziom pomoc tam, gdzie będzie ona potrzebna. M.in. dlatego wprowadzimy Radę Fiskalną, ludzi neutralnych, którzy będą opiniowali wydatki w taki sposób, by nasza szczodra, hojna polityka społeczna, nie zagrażała stabilności finansowej państwa. Polska stanie się państwem modelowym, godzącym potrzebę pomocy i stabilności państwa – zapowiedział Donald Tusk w czasie swojego grudniowego exposé.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Moody's: Rada Fiskalna pomogłaby ustabilizować finanse publiczne
Od tej zapowiedzi minęły już ponad trzy miesiące, dlatego też postanowiła do niej wrócić jedna z największych agencji ratingowych.
Z perspektywy polityki fiskalnej obecny rząd jeszcze bardziej rozluźnił i tak już ekspansywną politykę fiskalną, chociaż zapowiedziane powołanie Rady Fiskalnej, która będzie opiniować wydatki budżetowe, może pomóc perspektywicznie stabilizować finanse publiczne – pisze Moody's w raporcie.
Analitycy agencji zaraz jednak dodają: "naszym zdaniem, nadchodzące wybory (samorządowe i europejskie – przyp. red.) są również jednym z głównych powodów, dla których konsolidacja fiskalna nie jest prawdopodobna przed drugą połową roku".
W ubiegłym tygodniu Moody’s potwierdził długoterminowy rating Polski w walucie obcej na poziomie "A2". Jego perspektywa pozostała stabilna.
Rada Fiskalna patrzyłaby rządowi na ręce
W money.pl tłumaczyliśmy już kilkukrotnie, czym jest Rada Fiskalna. Ma ona być wymogiem Unii Europejskiej ws. reform ram finansowych państw członkowskich. Z czasem zatem Polska i tak będzie musiała ją wprowadzić.
A czym ona jest? Z definicji stosowanej m.in. przez OECD wynika, że rada polityki fiskalnej to gremium, w którym zasiadać mają niepartyjni eksperci posiadający mandat do stałego monitoringu i doradztwa w zakresie realizacji finansów państwa. Ma ona więc niejako wywierać presję na większą dyscyplinę fiskalną.
Jak powinna wyglądać Rada Fiskalna w Polsce? Money.pl zapytał o to ponad rok temu Ludwika Koteckiego, obecnego członka Rady Polityki Pieniężnej. Jego zdaniem nowo powołane ciało powinno być w 100 proc. niezależne od Ministerstwa Finansów. Najchętniej widziałby taką instytucję przy Najwyższej Izbie Kontroli, "która już teraz postfactum wydaje opinię po analizie wykonania budżetu".
Z tym że Rada miałaby większą rolę ex ante, opiniując zawczasu założenia i projekty ustaw budżetowych. Mogłoby w niej zasiadać około 6-7 niezależnych członków, na przykład po jednym z Sejmu, Senatu i z Kancelarii Prezydenta. Dodatkowo jedną osobę wybierałby szef NIK, a po jednym przedstawicielu miałyby także organizacje pracodawców oraz związki zawodowe. Plus miejsce dla akademika, wybieranego przez środowisko akademickie, który mógłby pełnić rolę przewodniczącego – postulował Ludwik Kotecki.
Rada Fiskalna nie jest niczym nowym
O tym, że UE zmierza do wprowadzenia obowiązku powołania Rady Fiskalnej przez państwa członkowskie, pisaliśmy w money.pl na początku 2023 r.
– Taka instytucja mogłaby wzmocnić kontrolę nad finansami publicznymi. Wszystko rozbije się jednak o praktykę oraz czyste intencje obozu władzy. Nie wiemy, na ile uczciwie i transparentnie większość parlamentarna wdroży unijne dyrektywy. Już teraz pojawia się wiele pytań i wątpliwości – komentował wtedy w rozmowie z money.pl dr Sławomir Dudek, prezes Instytutu Finansów Publicznych.
Na koniec trzeba wspomnieć, że Rada Polityki Fiskalnej nie jest niczym nowym. W 2015 r. powstanie takiego ciała zablokował ówczesny minister finansów w rządzie PO-PSL Mateusz Szczurek. Powodem miało być wtedy bezsensowne mnożenie etatów i "martwa sprawczość" takiej instytucji.
Co ciekawe, Mateusz Szczurek od siedmiu lat sam jest członkiem analogicznej instytucji – Europejskiej Rady Budżetowej. To niezależne ciało doradcze stworzone przy Unii Europejskiej, mające na celu dbanie o stabilność fiskalną. Szczurek zasiada tam w pięcioosobowym składzie (wraz z Belgiem, Włochem i Holendrem, a Radzie przewodniczy Duńczyk).