Na koniec tygodnia rynki finansowe otrzymały wisienkę na torcie. Wyczekiwane z dużym napięciem dane z amerykańskiego rynku pracy przyniosły dużą niespodziankę.
Bezrobocie w USA spada
Choć zgodnie z prognozami ekonomistów bezrobocie w USA kontynuowało trend spadkowy. Skala progresu z miesiąca na miesiąc przeszła najśmielsze oczekiwania. We wrześniu bezrobocie było na poziomie 4,8 proc. wobec 5,2 proc. w sierpniu. Szacunki mówiły o 5,1 proc.
Bezrobocie spada niemal z każdym kolejnym miesiącem od prawie półtora roku. W kwietniu 2020 roku na fali paniki związanej z koronakryzysem stopa bezrobocia w Stanach wzrosła aż do 14,7 proc.
Ciągle jednak rynek pracy w USA nie wrócił do stanu sprzed pandemii. Wtedy bezrobocie nie przekraczało 4 proc.
Nowe miejsca pracy przybywają powoli
Kiedy uda się osiągnąć tak niski poziom bezrobocia? Kierunek przyszłych zmian wskazują m.in. statystyki dotyczące zmiany zatrudnienia w sektorze pozarolniczym. Bacznie obserwowane przez inwestorów tzw. Non-Farm Payrolls (NFP) także mocno zaskoczyły. Tu jednak mamy zawód.
Czytaj więcej: Do USA wpuszczą tylko zaszczepionych. Zmiany dla podróżnych
Dane pokazały, że we wrześniu przybyło w USA 194 tys. nowych miejsc pracy. To o blisko połowę gorszy wynik niż w sierpniu (zaktualizowano statystyki sierpnia do 366 tys.). Ekonomiści spodziewali się ponad dwukrotnie lepszego wyniku, czyli 500 tys. nowych miejsc pracy.
Jaka będzie reakcja banku centralnego?
Te dane nie tylko mówią o samym rynku pracy w Stanach Zjednoczonych. To m.in. na nie patrzy amerykański bank centralny w kontekście polityki pieniężnej.
Jeszcze przed publikacją, Przemysław Kwiecień z Domu Maklerskiego XTB w porannym komentarzu wskazywał, że wzrost zatrudnienia o około 470 tys., będzie wywoływał presję na przyspieszenie powolnego wygaszania dodruku dolarów. Wynik jest jednak dużo gorszy.
Tak jak w przypadku NBP, wzrost inflacji wywołał reakcję w postaci podwyżki stóp procentowych. Tak w USA dane z rynku pracy są jednym z takich elementów, które powinny przyczynić się do zmiany polityki banku, która nie musi być już tak mocno nastawiona na pobudzanie gospodarki do wzrostu.
Sporo słabszy odczyt NFP może być łatwym wytłumaczeniem dla bankierów, by nie zakręcać za szybko kurka z pieniędzmi.
- Z całości danych z amerykańskiego rynku pracy wyłania się niekorzystny dla dolara obraz - komentuje sytuację Łukasz Zembik, główny analityk TMS Brokers.
Tuż po publikacji dolar osłabił się względem euro, choć skala tego ruchu nie jest przesadnie duża. Lekko spadł też kurs wymiany dolara w naszej walucie. Notowania spadły do 3,98 zł, czyli o około 1 grosz w porównaniu ze stanem sprzed komunikatu Departamentu Pracy USA.