Czerwiec był bardzo dobrym miesiącem dla złotego, który zaskakująco mocno zyskał do najważniejszych walut świata. Lipiec przynosi jednak odwrócenie pozytywnego trendu. Trzeci dzień z rzędu rosną kursy dolara, euro i franka.
Jeszcze tydzień temu euro na foreksie chodziło po 4,24 zł, a teraz jest powyżej 4,26 zł. Od początku lipca dolar skoczył z 3,73 do 3,80 zł, a wycena szwajcarskiej waluty wzrosła z 3,80 do 3,83 zł.
Czytaj więcej: Padła kolejna polska giełda kryptowalut - Bitmarket
- Złotemu ciąży wzrost niechęci do ryzyka na rynkach globalnych i mocny dolar - tłumaczy Marcin Kiepas, analityk Tickmill.
Wskazuje, że polska waluta nie jest w tym odosobniona. Podobnie jest z innymi walutami regionu.
- Paradoksalnie, jest to efekt dobrych danych makroekonomicznych z USA. Szczególnie z tamtejszego rynku pracy, co wpłynęło na ograniczenie oczekiwań na cięcie stóp procentowych przez amerykański bank centralny na posiedzeniu w ostatnich dniach lipca - podkreśla Kiepas.
Zwraca uwagę, że istotnego wpływu na zachowanie polskiej waluty nie miała poniedziałkowa publikacja przez Narodowy Bank Polski raportu o inflacji. Nie był zaskakujący. Rynek był przygotowany na podwyżkę prognoz PKB i inflacji.
Ponadto w oczach inwestorów, te wyższe prognozy, w dalszym ciągu nie stanowią dla Rady Polityki Pieniężnej bodźca do podwyższenia stóp procentowych w Polsce, a tylko wówczas należałoby spodziewać się większego umocnienia złotego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl