Dolar kontratakuje
Po słabym rozpoczęciu tygodnia amerykańska waluta postanowiła przejść do ofensywy. Jeszcze wczoraj o poranku umacniające się euro doprowadziło kurs głównej pary walutowej świata do poziomu 1,069. Dziś, w momencie pisania tekstu jest to o ponad cent niżej. Aprecjacja dolara rozpoczęła się po wtorkowych, słabszych od oczekiwań odczytów indeksów PMI dla usług (47,8 pkt.) i przemysłu (43 pkt.) ze strefy euro. Są to wskaźniki wyprzedzające koniunktury, które przyjmują wartość od 0 do 100 punktów. Poziom 50 pkt. uznaje się za neutralny. Wyniki powyżej sugerują wzrost aktywności danego sektora w najbliższych miesiącach i odwrotnie. O wiele lepiej od europejskich prezentują się dane zza oceanu. W przypadku PMI dla przemysłu indeks doszedł do poziomu neutralnego, wychodząc tym samym ze strefy recesji. Ponadto odczyt był lepszy od spodziewanego. Optymizm wskazał także wskaźnik usługowy, przyjmując wartość 50,9 pkt. Powyższe umocniły dolara nie tylko do unijnej waluty, ale również do franka czy funta. Aprecjacji nie zatrzymały zmieniające się prognozy wysokości kosztu pieniądza w USA. Jeszcze do niedawna analitycy mówili o możliwej podwyżce o 25 p.b. w grudniu. Dziś scenariuszem bazowym jest utrzymanie kosztu pieniądza na dotychczasowym poziomie do końca roku oraz wcześniejsze rozpoczęcie obniżania stóp procentowych w USA (czerwiec 2024), co powinno osłabiać USD. Tak się jednak nie dzieje, co wskazuje, że uwaga inwestorów skupiła się na wcześniej wskazanych indeksach.
PLN traci siły
Umocnienie amerykańskiej waluty, do której złoty zwykł być ujemnie skorelowany (gdy dolar się umacnia, złoty słabnie i odwrotnie) odznaczyło się na wykresie USD/PLN gdzie od wczorajszego dołka poniżej 4,18 PLN odbiliśmy się o ponad trzy grosze wyżej. Podobnej skali osłabienie polskiego orła było widoczne także na notowaniach CHF/PLN. Tutaj wzrosty zatrzymały się przy oporze 4,72 PLN. Zarówno dolar jak i frank są walutami postrzeganymi jako tzw. safe haven, czyli bezpieczne przystanie, zatem ich umocnienie w niepewnych czasach jest zupełnie normalnie. Na wykresie EUR/PLN od tygodnia niewiele się dzieje. Trwa ruch boczny w okolicach 4,45-4.46 PLN, jednak przyglądając się uważniej można zauważyć delikatną tendencję wzrostową.
Autor: Dawid Górny - analityk w InternetowyKantor.pl
Materiał sponsorowany przez InternetowyKantor.pl