Trwa dobra passa polskiej waluty. Czerwiec przynosi wyraźne umocnienie złotego. We wtorek przed południem dolar kosztuje 3,73 zł, a euro jest po 4,25 zł. Jeszcze w połowie miesiąca amerykańska waluta przekraczała 3,80 zł. Z kolei wspólna waluta przez zmiesiąc staniała 3 grosze.
Ostatni raz tak niski kurs euro był ponad rok temu. Z kolei dolara na obecnym poziomie widzieliśmy ostatni raz w styczniu.
Złotego w ostatnim czasie wspiera poprawa nastrojów na rynkach globalnych i zmiany w polityce pieniężnej USA - tłumaczy Marcin Kiepas, analityk Tickmill. Wskazuje, że dolar potaniał 8 groszy w niecały tydzień. Przełomowe okazało się posiedzenie amerykańskiego banku centralnego 19 czerwca. Otwarta została furtka do obniżek stóp procentowych.
- Swoje "pięć groszy" dokłada też oczekiwanie na przyszłe poluzowanie polityki pieniężnej przez Europejski Bank Centralny, co w obliczu słabych wyników strefy euro, staje się prawdopodobnym scenariuszem nawet na najbliższym posiedzeniu, zaplanowanym na 25 lipca - podkreśla Kiepas.
Złotemu nie zaszkodziły najnowsze, gorsze od prognoz, dane z polskiej gospodarki. Mowa o majowym wyhamowaniu wzrostu sprzedaży detalicznej z 13,6 proc. do 7,3 proc. w skali roku i analogiczne hamowanie produkcji budowlano-montażowej z 17,4 proc. do 9,6 proc.
Marcin Kiepas ocenia, że euro ma szansę utrzymywać się dłużej w przedziale 4,25-4,27 zł. Więcej może się dziać na dolarze. Możliwe jest zejście w okolice 3,70 zł w perspektywie 1-2 tygodni, choć obecnie prawdopodobne jest odbicie do 3,74 zł.
Uwaga rynku walutowego ciągle będzie się koncentrować na nastrojach na świecie i zmanach kursu eurodolara. Kluczowe będą wystąpienia przedstawicieli amerykańskiego i europejskiego banku centralnego, dane z rynku nieruchomości i spekulacje przed spotkaniem przywódców Chin i USA na rozpoczynającym się w piątek szczycie G20.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl