W money.pl opisaliśmy w piątek przypadek dwóch dokumentów, które wyszły z NBP tego samego dnia, czyli 23 sierpnia 2023 r. "W jednym dokumencie suma wpłaty (do budżetu – przyp. red.) wynosiła 5 mld zł, a w drugim – już 6 mld zł. I to o tej kwocie mówił najpierw premier Morawiecki, a później minister Andrzej Domański".
Zadaliśmy też głośno pytanie, skąd NBP już w sierpniu wiedział, że za cztery miesiące wypracuje zysk, jak również, dlaczego wysłał dwa warianty pisma w tej sprawie? Ustaliliśmy też, że obecna koalicja ma scenariusz, zgodnie z którym mogłaby z tego tytułu postawić zarzut przekroczenia uprawnień z artykułu 231 Kodeksu karnego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Komentarze ws. znikających 6 mld zł zysków
Z tym stanowiskiem zgadza się dr Sławomir Dudek, prezes Instytutu Finansów Publicznych, który skomentował nasze ustalenia w serwisie X.
Prezes Glapiński wprowadził w błąd Ministerstwo Finansów na ogromną kwotę 6 mld zł. W tej sprawie nie trzeba Trybunału Stanu. Tu wystarczy prokurator. To kodeks karny i art. 231. Sprawa szybka, dobrze udokumentowana oparta na liczbach – napisał ekonomista.
Niektórzy komentujący jego post sugerowali też, że sprawą powinna zająć się Najwyższa Izba Kontroli (NIK). Z kolei Bertold Kittel, dziennikarz TVN24 i laureat nagrody Grand Press w kategorii dziennikarstwo śledcze z 2006 r., podsumował artykuł krótkim pytaniem, czy mamy do czynienia ze skandalem w NBP.
Pociągną do odpowiedzialności zarząd NBP?
Money.pl widział też opracowanie prawne obecnej koalicji. Jednym z jego punktów jest "wprowadzenie w błąd organu państwowego".
Według planu finansowego NBP miał w roku 2023 nie mieć zysku. Mimo to Prezes przesłał do MF pismo z informacją, że do budżetu przekaże 5 mld zł (później 6 mld zł). Ta kwota znalazła się w projekcie ustawy budżetowej. O ile wynik finansowy NBP w danym momencie w czasie się zmienia i może zależeć od wartości kursu walutowego oraz stóp procentowych w Polsce i w innych krajach – o tyle w sierpniu i wrześniu 2023 r. nie było żadnych przesłanek, by ocenić, że NBP może mieć w ogóle zysk, nie wspominając o 7 mld zł (żeby móc przekazać 6 mld do budżetu) – czytamy w dokumencie koalicji rządzącej.
Co więcej, jeśli prezes banku przesłał pismo do resortu na podstawie uchwały zarządu NBP, to według ekspertów obecnego rządu odpowiedzialność ponoszą wszyscy zaangażowani w ten proces.
"Głosujący przekroczyli uprawnienia, pozostali nie dopełnili obowiązków, nie informując organów ścigania o przekroczeniu uprawnień" – przekonują.