Jak informuje Ministerstwo Finansów, w pierwszej połowie 2021 roku wpłynęło blisko 12,4 tys. wniosków o uwolnienie środków zgromadzonych na rachunku VAT. Natomiast w analogicznym okresie ubiegłego roku było ich ponad 15,4 tys.
– Częściowo ww. spadek może być spowodowany tym, że podatnicy przyzwyczaili się do zmiany, która obowiązuje od listopada 2019 roku. Ona umożliwiła w większym zakresie opłacanie innych zobowiązań z rachunku VAT. Kiedy te regulacje weszły w życie, zapewne nie każdy od razu o tym wiedział. Kwestia świadomości i znajomości prawa mogła mieć istotne znaczenie – komentuje dr Jacek Matarewicz, partner w Kancelarii Ożóg Tomczykowski, ekspert BCC.
Z danych resortu wynika też, że w pierwszych sześciu miesiącach 2021 roku zgodę uzyskało blisko 12 tys. wnioskodawców. Natomiast rok wcześniej takich postanowień było ponad 12,6 tys. Ostatnio kwota uwolnionych w ten sposób środków wyniosła ponad 8,82 mld zł. Z kolei rok wcześniej było to przeszło 5,01 mld zł.
– Złożone przez podatników w 2020 roku wnioski były ściśle skorelowane z kryzysem ekonomicznym spowodowanym przez pandemię. Należy przyjąć, że przedsiębiorcy wciąż mają problemy z płynnością finansową. Nie są w stanie poprawić sytuacji w inny sposób niż poprzez sięgnięcie do środków, z których poprzednio korzystali bardzo rzadko – mówi Marek Niczyporuk, doradca podatkowy i radca prawny z Kancelarii Ars Aequi.
W pierwszej połowie 2021 roku odmowę otrzymało 446 wniosków na kwotę ponad 229,69 mln zł. Natomiast te statystyki za okres od stycznia do czerwca ub.r. wyniosły odpowiednio 445 i 67,46 mln zł. Jak zaznacza dr Matarewicz, zablokowane kwoty znacznie się różnią, a odmów było niemal tyle samo. Zdaniem eksperta, to może świadczyć o niekorzystnej sytuacji dla biznesu. Przedsiębiorcy chcą uzyskać środki na bieżące wydatki, które nie mogą być opłacane z tego rachunku. To m.in. pensje pracownicze czy kontraktowe zobowiązania.
– Przypadki, w których organy podatkowe mogą odmówić uwolnienia środków z rachunku VAT są bardzo ogólnie określone w przepisach prawa. To np. posiadanie przez przedsiębiorcę zaległości podatkowych. Może być to też ryzyko niewykonania istniejącego, ale niewymagalnego zobowiązania podatkowego, a także ryzyko wystąpienia zaległości podatkowej w przyszłości – podkreśla Aldona Międlar, prawnik z Kancelarii Ars Aequi.
Jak zaznacza doradca podatkowy Jerzy Martini, administracja skarbowa czasami działa nadrygorystycznie. Ale jeśli założymy, że odmowy uwolnienia środków z rachunków VAT były zasadne, może to wskazywać na wyraźny wzrost prób wyłudzenia. To może oznaczać, że system działa, skoro zatrzymania są na taką skalę. Ale nie jest wykluczone również to, że państwo stara się ograniczyć uwalnianie tego typu środków.
– Powodem odmowy może być m.in. obawa związana z regulowaniem zobowiązań w przyszłości determinowana wątpliwościami organu w kontekście uczciwości podatnika. I fiskus często zasłania się tą przesłanką, która praktycznie nie jest możliwa do zweryfikowania. A podatnicy powinni mieć dobrowolny i nieograniczony dostęp do własnych środków – dodaje Marek Niczyporuk.
Z informacji uzyskanych z resortu wynika, że w pierwszej połowie br. zgody na uwolnienie środków dotyczyły głównie handlu hurtowego i detalicznego, naprawy pojazdów samochodowych, włączając motocykle – 1 988 (rok wcześniej – 1 913). Dalej widzimy budownictwo – 1 897 (2 241), a także wnioskodawców bez wiodącego PKD – 1 209 (1 148).
– Są obszary gospodarki, w których stosunkowo częściej istnieje konieczność wyciągania środków z rachunku VAT-owskiego. Te branże będą nadreprezentatywne pod względem pozytywnych oraz negatywnych decyzji. Ale to niekoniecznie musi oznaczać, że tam jest więcej nadużyć – stwierdza Jerzy Martini.
Natomiast w pierwszej połowie br. odmowy uwolnienia środków zgromadzonych na rachunku VAT dotyczyły głównie wnioskodawców bez wiodącego PKD – 85 (rok wcześniej – 146). Kolejne pozycje w zestawieniu zajmują przedstawiciele budownictwa – 74 (203) oraz handlu hurtowego i detalicznego, naprawy pojazdów samochodowych, włączając w to motocykle – 74 (161).
– Podmioty bez wiodącego PKD są często uwikłane w jakiś proceder oszukańczy, np. karuzelowy. Podobnie jest w przypadku różnych dystrybutorów czy firm handlowych i z tego wynikają te odmowy. Z kolei budowlanka jest branżą wrażliwą, bo w niej rozwija się szara strefa. Można więc wnioskować, że to przyczynia się do negatywnego rozpatrywania wniosków – mówi dr Matarewicz.
Z kolei Jerzy Martini zaznacza, że są obszary, w których mechanizm podzielonej płatności jest obowiązkowy. To np. budownictwo. Firmy działające w tej branży mają więcej problemów z uwolnieniem środków, bo praktycznie wszyscy kontrahenci płacą w podzielonej płatności. W innych sektorach, gdzie nie ma ww. obowiązku, ten rozkład może być już całkiem inny.