Jak pisze środowa "Rzeczpospolita", producenci wyrobów tytoniowych nie są zadowoleni z rządowych planów podwyżki akcyzy.
Bo choć ceny ich wyrobów na pewno wzrosną, to jednak w dłuższej perspektywie na pewno im się to nie opłaci. Jako przykład branża pokazuje rok 2015.
Wtedy też akcyza skokowo wzrosła, a obroty producentów spadły. Jak to możliwe? Przede wszystkim zyskały na znaczeniu papierosy z nielegalnych źródeł. Ucieszyli się również przemytnicy, bo popyt na ich usługi znacznie wzrósł.
Obejrzyj: Podatek handlowy? Nie łudźmy się: będzie drożej
Rynek został zdestabilizowany, a i budżet przez to dostawał znacznie mniej pieniędzy. Dopiero w kolejnych latach wpływy do państwowej kasy wróciły do poziomów sprzed podwyżki akcyzy.
Podwyżka podatku niekoniecznie musi więc przełożyć się na więcej pieniędzy w budżecie. A przypomnijmy, że rząd w projekcie ustawy zakłada, że w ten sposób uda się zebrać z rynku nawet 1,7 mld zł rocznie.
Branża ma również za złe władzy, że ta zignorowała dotychczasowe ustalenia. Wzrosnąć miała bowiem głównie akcyza naliczana od 1000 sztuk papierosów. A ta procentowa miała zostać bez zmian.
Producenci apelowali również, by podwyżki były rozłożone na kilka lat i plany były znane z wyprzedzeniem. W przypadku przyszłorocznej podwyżki na pewno tak powiedzieć nie można.
Projekt pojawił się w drugiej połowie listopada. Przeszedł już przez Sejm, ale Senat zajmie się nim dopiero tydzień przed świętami. Marne szanse więc, by udało się wprowadzić podwyżki już od stycznia. Pisaliśmy o tym w money.pl na początku tego tygodnia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl