Co zostało z Polskiego Ładu? Wbrew medialnym spekulacjom sporo. Do Ministerstwa Finansów trafiły pisma od ponad 50 organizacji i przedsiębiorców, które głównie krytykowały podatkową rewolucję.
Z informacji money.pl wynika, że praktycznie nie zmienią się przepisy dotyczące pracowników etatowych. Nadal zarabiający mało lub średnio mają dostać podwyżkę. Nieco więcej zapłacą ci z wynagrodzeniem powyżej 13 tys. zł brutto.
Zmiany dotyczyć mają natomiast przedsiębiorców. Po konsultacjach z organizacjami branżowymi, które mocno oprotestowały proponowane zmiany, resort finansów nie łapie jednak za hamulec ręczny, a jedynie delikatnie zwalnia z przygotowywanymi reformami.
- Najwięcej uwag w konsultacjach dotyczyło składki zdrowotnej, więc dużego zaskoczenia tu nie ma. Część organizacji i przedsiębiorców mówiła, że nie godzi się na żadne zmiany. Część jednak wskazała, że kierunek jest dobry, tylko trzeba doprecyzować i nieco spowolnić tempo ich wdrażania - przyznaje w rozmowie z money.pl Jan Sarnowski, wiceminister finansów odpowiedzialny za wdrożenie podatkowych zmian w Polskim Ładzie.
Co się więc zmieni? Przede wszystkim rozważana jest ostateczna wysokość składki zdrowotnej dla przedsiębiorców. Na pewno nie będzie to więcej niż 9 proc., ale może być mniej. Kilka dni temu "Rzeczpospolita" pisała o zmniejszeniu jej do 3 proc. To jednak ma być tylko i wyłącznie etap przejściowy, a nie docelowa wysokość składki.
Przypomnijmy, że dziś przedsiębiorcy płacą ją w stałej, zryczałtowanej kwocie wynoszącej ok. 400 zł. Po zmianach mieliby płacić składkę proporcjonalnie do dochodów. Im więcej zarabiają, tym wyższa kwota. Najmocniej zmiana uderzyłaby więc w tych, którzy mają działalność gospodarczą i zarabiają 10, 20 czy 30 tys. zł.
- Mówimy tu o etapowaniu zmian w składce zdrowotnej dla jednoosobowej działalności gospodarczej na podatku liniowym. Nie ma planów umożliwienia firmom odliczania jakiejś części składki od podatku, ta zasada ma w przyszłym roku odejść w przeszłość. Realne jest jednak ustalenie ostatecznej wysokości składki zdrowotnej na poziomie niższym niż dotychczasowe 9 proc. – ujawnia minister Sarnowski.
I to byłaby prawdziwa zmiana względem pierwotnego pomysłu. De facto bowiem po wprowadzeniu 9-proc. stawki bez możliwości jej odliczenia podatek liniowy stałby się w Polsce fikcją, bo nikomu nie opłacałoby się go płacić.
Szczegóły i ostateczne decyzje mają być znane na początku przyszłego tygodnia. Jak ustalił money.pl, zmiany dotyczyć mają też osób na ryczałcie. To grupa nawet kilkuset tysięcy polskich firm, które płacą podatki w uproszczony sposób. Resort finansów obniża w Polskim Ładzie dla niektórych z nich stawki ryczałtu. Jednocześnie jednak nakazuje płacenie wyższej składki zdrowotnej.
Jak twierdzi minister Sarnowski, tutaj także można spodziewać się korzystniejszych niż pierwotnie mówiono zmian.
- Przy rozliczeniu ryczałtowym składka nie będzie rosła w nieskończoność wraz z przychodami. Bardzo możliwe, że odejdziemy tu od propozycji proporcjonalnego naliczania składki zdrowotnej. Mechanizm ma być jeszcze prostszy - obiecuje Sarnowski.
Mniejsze zmiany pojawić mają się w uldze na robotyzację, IPO czy w opodatkowaniu grup kapitałowych. Według dotychczasowych wyliczeń resortu finansów koszt zmian podatkowych miał wynieść ok. 8 mld zł dla budżetu państwa. Ile to będzie po zmianach? Kwota ma jeszcze wzrosnąć.
- Konkretną sumę zmian ogłosimy w perspektywie kilku dni, natomiast mogę teraz podać, że koszt reformy zwiększy się o kilka miliardów złotych. Oczywiście ostateczny koszt zostanie ustalony na etapie prac sejmowych – stwierdza Sarnowski.
I tu w Polskim Ładzie jest największy znak zapytania. Między innymi w związku ze zmianami podatkowymi proponowanymi przez PiS oraz tzw. lex TVN po siedmiu latach rozpadł się obóz Zjednoczonej Prawicy, z której wyszła część najbardziej wiernych posłów Porozumienia Jarosława Gowina. On sam przestał być wicepremierem i ministrem odpowiedzialnym za sprawy gospodarcze.
Sarnowski twierdzi jednak, że po zmianach w Polskim Ładzie znajdzie się większość sejmowa, która przeproceduje ustawy i poprze je w parlamencie.
- Zmiany w podatkach dochodowych muszą być przyjęte do końca listopada. Nie widzę tu jednak zagrożenia. Mamy większość dla tego projektu - deklaruje wiceminister finansów.
Jak będzie ostatecznie? Pierwsze posiedzenie Sejmu już 15 września.